Michaił Gorbaczow po 30 rocznicy katastrofy w Czarnobylu: otrzymaliśmy koszmarną lekcję
Katastrofa w Czarnobylu 30 lat temu przyczyniła się do rozpadu Związku Radzieckiego bardziej niż rozpoczęta przeze mnie pieriestrojka. Kraj Rad przestał istnieć pięć lat po Czarnobylu. Można jednak śmiało powiedzieć, że po awarii elektrowni świat zmienił się drastycznie i obudziliśmy się w zupełnie innej erze - pisze Michaił Gorbaczow, ostatni przywódca Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego i jedyny prezydent ZSRR, laureat Pokojowej Nagrody Nobla.
28.04.2016 | aktual.: 25.07.2016 17:39
Zdaniem Gorbaczowa, tuż po eksplozji "nikt nie znał prawdy" na temat tego, co się wydarzyło. "Nie mieliśmy nic do ukrycia" - podkreśla rosyjski polityk.
W dniu eksplozji 26 kwietnia 1986 r. wczesnym rankiem członkowie Biura Politycznego spotkali się, by omówić sytuację. Powołano specjalną komisję rządową w celu oszacowania skutków awarii. Miała kontrolować sytuację i podjąć odpowiednie kroki, aby zapewnić bezpieczeństwo ludziom z terenu katastrofy. Rosyjska Akademia Nauk wyłoniła grupę uczonych, którzy udali się w rejon Czarnobyla.
Biuro Polityczne nie od razu dysponowało rzetelną informacją o rozmiarach katastrofy. Jego członkowie byli jednak zgodni, że należy ją podać do wiadomości publicznej, gdy sytuacja się wyjaśni. Było to zgodne z właśnie wprowadzoną polityką głasnosti (jawności).
Tak więc oskarżenia, że Biuro Polityczne usiłowało ukryć wiadomość o katastrofie i jej skali, są dalekie od prawdy. Moim zdaniem nie może być mowy o świadomym oszustwie. Rządowa komisja wizytowała rejon awarii, spędziła noc na Polesiu, blisko Czarnobyla. Jej członkowie jedli zwyczajne produkty żywnościowe, pili miejscową wodę i poruszali się bez respiratorów, tak jak wszyscy, którzy na tych terenach pracowali. Gdyby administracja lokalna albo naukowcy zadawali sobie sprawę ze skali zagrożenia, nigdy nie zdecydowaliby się na takie ryzyko.
W rzeczywistości nikt nie znał prawdy i to było powodem, dla którego tak trudno było uzyskać pełną informację o rozmiarach i ewentualnych konsekwencjach katastrofy. Początkowo sądziliśmy, że największe straty po wybuchu ograniczą się do terenu Ukrainy. Tymczasem jej skutki były znacznie gorsze dla terenów położonych na północ, na Białorusi, a poważne konsekwencje poniosły Polska i Finlandia.
Oczywiście, świat dowiedział się o katastrofie od szwedzkich naukowców, co wywołało wrażenie, że chcieliśmy coś ukryć. Prawda jednak jest taka, że nie mieliśmy nic do ukrycia. Po prostu przez półtora dnia nie mieliśmy wiarygodnych informacji. Dopiero w kilka dni później zorientowaliśmy się, że mamy do czynienia nie z lokalnym incydentem, lecz z prawdziwą katastrofą jądrową – wybuchem czwartego reaktora w Czarnobylu.
Choć pierwszy raport o katastrofie ukazał się w gazecie "Prawda", 28 kwietnia sytuacja wciąż nie była jasna. Na przykład: gdy reaktor zaczął się palić, ogień ugaszono wodą, co tylko pogorszyło sprawę, bo wraz z powstałą parą wodną do atmosfery zaczęło się przedostawać jeszcze więcej radioaktywnych substancji. Niezależnie od tego byliśmy w stanie kontynuować akcję pomocy ofiarom katastrofy. Mieszkańcy skażonych terenów zostali ewakuowani, a ponad 200 organizacji medycznych zaangażowało się w diagnostykę osób pod kątem skutków napromieniowania.
Istniało poważne niebezpieczeństwo przedostania się radioaktywnych substancji z reaktora do gleby i wód gruntowych, a w konsekwencji – skażenia Dniepru. Oznaczałoby to bezpośrednie zagrożenie dla mieszkańców Kijowa i wszystkich naddnieprzańskich miejscowości. Podjęliśmy więc wysiłki, by zabezpieczyć brzegi, przygotowując się jednocześnie do całkowitego wyłączenia wszystkich reaktorów elektrowni. Rezerwy ogromnego kraju zostały zmobilizowane do zbadania skali zniszczeń i budowy sarkofagu, który miał całkowicie odizolować czwarty reaktor.
Katastrofa w Czarnobylu bardziej niż jakiekolwiek inne wydarzenie otworzyła przed naszym krajem możliwości większej swobody wypowiedzi. Sprawy zaszły tak daleko, że kontynuacja dotychczasowego systemu kontroli prasy i mediów była nie do pomyślenia. Stało się oczywiste, jak ważne jest rozwijanie polityki głasnosti. Przyznam, że ja sam zacząłem wtedy myśleć w kategoriach epoki przed i po Czarnobylu.
Cena katastrofy czarnobylskiej była przytłaczająca – nie tylko w kategoriach strat ludzkich, lecz również w dziedzinie ekonomii. Można powiedzieć, że gospodarki Rosji, Ukrainy i Białorusi odczuwają skutki awarii do dziś. Pojawiły się nawet sugestie, że Związek Radziecki nie był w stanie kontynuować wyścigu zbrojeń z Ameryką, gdyż koszty usuwania skutków Czarnobyla pochłonęły środki przeznaczane dotąd na wojsko.
Tak jednak nie było. Moja deklaracja z 15 stycznia 1986 roku jest znana na całym świecie. Napisałem w niej o konieczności ogólnej redukcji zbrojeń, w tym broni jądrowej. Zaproponowałem, żeby do końca 2000 roku żaden kraj na świecie nie dysponował bronią nuklearną. Czułem moralny obowiązek, by zakończyć wyścig zbrojeń.
Ale niezależnie od tego Czarnobyl otworzył mi oczy na inną sprawę. Uzmysłowił, jak straszne mogą być skutki korzystania z energii jądrowej – nawet do celów pokojowych. Pokazał też z niespotykaną dotąd wyrazistością, co się może stać, jeśli ktoś zdecyduje się użyć bomby atomowej. Według ekspertów wybuch jednej głowicy rakiety SS-20 byłby równoznaczny z setkami awarii w Czarnobylu.
Niestety – problem broni jądrowej jest do dziś sprawą bardzo ważną. Kraje, które nią dysponują i są zaliczane do tak zwanego klubu atomowego, wcale nie spieszą się z jej likwidacją. Przeciwnie - dążą do udoskonalania swych arsenałów. Natomiast państwa niemające rakiet z głowicami jądrowymi bardzo chcą się w nie zaopatrzyć, widząc w grupie należącej do atomowego klubu zagrożenie światowego pokoju.
Kolejna rocznica katastrofy w Czarnobylu skłania nas do refleksji nad koszmarną lekcją, którą otrzymaliśmy w 1986 roku. Powinna dopingować do działań na rzecz zwiększenia ogólnoświatowego bezpieczeństwa jądrowego. Powinniśmy skupić się na tym, by wszystkie urządzenia jądrowe na świecie były jak najbardziej niezawodne. Trzeba również poszukiwać alternatywnych źródeł energii. Fakt, że światowi przywódcy coraz więcej o tym mówią, wskazuje, że lekcja z Czarnobyla być może wreszcie zostanie zrozumiana.
Michaił Gorbaczow
Michaił Gorbaczow - laureat Pokojowej Nagrody Nobla, ostatni przywódca Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego i jedyny prezydent ZSRR. W 1993 r. założył Międzynarodowy Zielony Krzyż, niezależną organizację pozarządową z siedzibą w Genewie, zajmującą się problemami bezpieczeństwa, biedy i degradacji środowiska.
Copyright: Project Syndicate, 2016