Miał ściągnąć do Polski wrak TU‑154. Wiemy, ile zapłacił mu Antonii Macierewicz

Antoni Macierewicz, jeszcze jako szef MON, zlecił kontrowersyjnemu argentyńskiemu prawnikowi działania, które miały doprowadzić do odzyskania z Rosji wraku TU-154. Ministerstwo latami ukrywało, ile zapłaciło za usługi. Jak ustaliła Wirtualna Polska, było to 300 tys. zł.

Antoni Macierewicz zdecydował o wypłaceniu argentyńskiemu prawnikowi 300 tys. zł
Antoni Macierewicz zdecydował o wypłaceniu argentyńskiemu prawnikowi 300 tys. zł
Źródło zdjęć: © East News | Łukasz Szelgą
Bianka Mikołajewska

Sprowadzenie z Rosji wraku prezydenckiego samolotu TU-154, który rozbił się 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem, było dla PiS punktem honoru. Jeszcze przed wyborami w 2015 r. politycy partii Jarosława Kaczyńskiego przekonywali, że tylko przez nieudolność lub złą wolę rządu PO wrak nie wrócił jeszcze do Polski. I że jak tylko PiS wygra wybory, natychmiast odzyska od Rosjan reszki TU-154.

Po wyborach okazało się, że realizacja tej deklaracji nie jest taka prosta. Po roku sprawa tkwiła wciąż w martwym punkcie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Edmund Janniger, mieszkający na stałe w USA młody doradca ministra Antoniego Macierewicza, skontaktował się wówczas z Luisem Moreno-Ocampo, Argentyńczykiem, byłym prokuratorem Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze, pytając go, "czy nie mógłby pomóc Polsce".

Jesienią 2016 roku z Moreno-Ocampo spotkał się już sam Macierewicz. Jak informowało wówczas MON, minister przedstawił byłemu prokuratorowi "swój punkt widzenia" na katastrofę i sprawę zwrotu wraku. Z kolei Moreno-Ocampo "wyraził zgodę na przygotowanie dla MON analizy w sprawie dalszego procedowania badania katastrofy smoleńskiej, ze szczególnym uwzględnieniem kwestii zwrotu wraku samolotu".

W rozmowach z mediami Argentyńczyk zapowiadał też, że zamierza zbadać czarne skrzynki tupolewa i razem z przedstawicielami władz rosyjskich zbadać ich autentyczność, a także przeanalizować nagrania rozmów prowadzonych przed katastrofą w kokpicie samolotu. Miało to służyć temu, by ustalić, "do czego faktycznie doszło, kto co mówił, czy rzeczywiście ktoś wchodził, czy nie".

Równocześnie argentyński prawnik zapewniał: "Głównym moim celem jest odzyskanie wraku samolotu".

Szczątki TU-154 są jednak do dzisiaj w Rosji, a rosyjskie władze przekonują, że nie mogą ich zwrócić, dopóki nie zakończą śledztwa w sprawie katastrofy.

Tajna umowa

MON za rządów PiS odmawiało dziennikarzom i politykom opozycji jakichkolwiek informacji dotyczących umowy z Luisem Moreno-Ocampo.

W 2018 r., w odpowiedzi na pytania OKO.press, ministerstwo pisało, że jest to "zamówienie w dziedzinach obronności i bezpieczeństwa i zostało udzielone z wyłączeniem stosowania ustawy Prawo zamówień publicznych" oraz że są to "informacje o charakterze niejawnym i jako takie nie podlegają ujawnieniu".

Uzasadniało przy tym, że ochronie podlegają informacje, "których nieuprawnione ujawnienie spowodowałoby lub mogłoby spowodować szkody dla Rzeczypospolitej Polskiej albo byłoby z punktu widzenia jej interesów niekorzystne".

Kilka miesięcy później MON odpowiedziało podobnie na interpelację złożoną przez Marcina Kierwińskiego, wówczas posła opozycji.

Podejście resortu do tej sprawy zmieniło się dopiero po zmianie obozu rządzącego.

W odpowiedzi na pytania Wirtualnej Polski MON pisze, że "umowę z firmą LLC Moreno Ocampo zawarł osobiście Minister ON Antoni Macierewicz". Przedmiotem kontraktu zawartego w marcu 2017 r. było: "przeanalizować, w sposób niezależny i bezstronny, drogi prawne, które mogą zostać wykorzystane przez Rzeczpospolitą Polską w odzyskania wraku samolotu rządowego Tu-154 po katastrofie w 2010 roku".

Za te usługi firma LLC Moreno Ocampo otrzymała 297.255 zł (równowartość 80 tys. dolarów).

Jeszcze za rządów Macierewicza, Marta Palonek, rzeczniczka Podkomisji do Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego twierdziła, że w ramach umowy "Moreno-Ocampo przedstawił ministrowi Antoniemu Macierewiczowi liczne raporty zawierające analizę na temat dalszego procedowania badania katastrofy smoleńskiej, ze szczególnym uwzględnieniem kwestii zwrotu wraku samolotu".

Kontrowersyjny prokurator

Luis Moreno-Ocampo karierę zaczynał jako prokurator w Argentynie. W latach 80. oskarżał członków junty, która rządziła tym krajem. Potem, jako adwokat, reprezentował m.in. ofiary niemieckiego zbrodniarza nazistowskiego Ericha Priebkego w czasie postępowania ekstradycyjnego.

W latach 2003-12 był głównym oskarżycielem Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze. Po latach dziennikarze, którzy przyglądali się jego działalności, zwracali uwagę, że jego działania nie były zbyt skuteczne. Krytykowano m.in. jego postępowanie w sprawie sudańskiego prezydenta Umara al-Baszira, oskarżonego o współudział w ludobójstwie w Darfurze (po buncie dyskryminowanych niemuzułmańskich mieszkańców prowincji).

Moreno-Ocampo publicznie wystąpił o międzynarodowy list gończy za Umarem al-Baszirem, zamiast utajnić procedurę. W efekcie prezydent mógł się chronić przed aresztowaniem, unikając wyjazdów z kraju. Działania Moreno-Ocampo w tej sprawie chwalili rosyjscy politycy - m.in. szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow, który podkreślał, że była to przemyślana polityka, pomagająca w pokojowym rozwiązaniu kwestii Sudanu Południowego.

Po zakończeniu kadencji w Trybunale w Hadze Moreno Ocampo zaczął występować w roli międzynarodowego doradcy prawnego.

W roku 2017, kilka miesięcy po tym, jak polskie MON podpisało umowę z Moreno-Ocampo, Międzynarodowe Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (to samo, które ujawniło aferę Panama Papers) opublikowało informacje o tajnej współpracy prawnika z libijskim reżimem.

Jeszcze pracując w MTK, miał on ścigać tamtejszych zbrodniarzy wojennych. 9-miesięczne śledztwo zakończyło się jednak tylko jednym wyrokiem skazującym. Po odejściu z MTK Moreno-Ocampo miał nawiązać współpracę z Hassanem Tatanakim, libijskim potentatem naftowym i zawrzeć z nim umowę o doradztwo.

Za usługi miał otrzymać trzy miliony dolarów. Z prywatnych maili Moreno-Ocampo, ujawnionych przez dziennikarzy, wynikało, że doradzał on libijskiemu miliarderowi w taki sposób, by uniknął on oskarżenia o popełnione zbrodnie.

Również w roku 2017 francuscy dziennikarze śledczy ujawnili, że Moreno-Ocampo, jeszcze jako prokurator MTK, prowadził firmy w rajach podatkowych i miał "niewytłumaczalnie duży" majątek.

W 2023 roku Luis Moreno-Ocampo opublikował raport "Ludobójstwo Ormian w 2023 roku", dotyczący sytuacji w Górskim Karabachu. Materiał był cytowany przez wiele zachodnich mediów.

Ukraińscy dziennikarze i politolodzy – m.in. IhorChalenko, szef ukraińskiego Centrum Analiz i Strategii, zwracali jednak uwagę, że argentyński prawnik opracował dokument bez wizyty na miejscu, w ciągu dziewieciu dni. "Została zamówiona (…) przez AraikaAratiunjana, człowieka, który nazywa siebie 'prezydentem Archachu', tj. przywódcą nieistniejącego państwa będącego marionetką Kremla" – pisał Chalenko.

"Po upadku Związku Radzieckiego Kreml stworzył separatystyczne enklawy, takie jak Artsakh w Mołdawii (tzw. Naddniestrzańska Republika Mołdawska lub Naddniestrze), w Gruzji (Osetia Południowa) i na wschodzie Ukrainy, tj. tzw. Doniecka Republika Ludowa (DNR) i Ługańska Republika Ludowa (ŁNR), okupowane przez Rosję w 2022 roku. Kreml regularnie używa retoryki 'ludobójstwa' mieszkańców terytoriów kontrolowanych przez separatystów, aby uzasadnić okupację lub kontrolę części krajów postsowieckich" – wyjaśniał dalej Chalenko.

Lista kontrowersji dotyczących działalności argentyńskiego prokuratora jest dłuższa.

Bianka Mikołajewska jest dziennikarką Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
antoni macierewiczkatastrofa smoleńskatu-154
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1517)