Mężczyźni to jednak... słaba płeć
Męska „zdolność” przemieniania kataru w grypę i bólu głowy w ciężkie migreny, która jest źródłem irytacji dla wielu żon i dziewczyn, okazuje się nie być tylko mitem. Badania nad odpornością pokazały, że mężczyźni to jednak… słaba płeć - czytamy w "Mail-Online"
Naukowcy odkryli, że kobiety mają silniejszy system immunologiczny niż mężczyźni dzięki żeńskim hormonom. Okazuje się, że estrogen, który jest hormonem odgrywającym ważną rolę w organizmie kobiet, zwiększa również ich odporność na choroby. Badacze liczą, że ich odkrycie pomoże znaleźć nowe sposoby wzmacniania odporności u ludzi.
Według naukowców, enzym o nazwie kaspaza-12 odpowiada za podatność organizmu na infekcje przez blokowanie procesów zapalnych, które w rzeczywistości oznaczają walkę organizmu z bakteriami i wirusami.
Aktywny gen kaspazy-12 występuje u wszystkich znanych ssaków. Jednak w toku ewolucji człowieka pojawiła się w nim mutacja, która sprawia, że gen nie działa u większości ludzi. Jedynie 20% osób mających afrykańskie korzenie nie posiada tej mutacji. Produkują oni aktywną kaspazę-12 i są bardziej podatni na infekcje i sepsę.
Na Uniwersytecie McGill w Montrealu przeprowadzono eksperyment na myszach, które nie wytwarzały tego enzymu. Okazało się, że były one niezwykle odporne na infekcje. Geny części zwierząt wzbogacono o ludzką wersję genu kodującego kaspazę. W wyniku tego samce zaczęły być podatne na infekcje, natomiast samice nie.
Eksperyment pokazał, że estrogen wytwarzany przez samice myszy pozwolił im zachować wysoką odporność. To pozwala wysunąć wnioski, że w przyszłości mogą być produkowane leki podnoszące odporność na bazie estrogenu.
Maya Saleh, która przeprowadzała eksperyment, ma jednak wątpliwości, czy mężczyźni będą chcieli poddawać się leczeniu opartym na żeńskim hormonie.
Według badań, 30% mężczyzn bierze sześć dni urlopu z powodu przeziębienia lub grypy. Wśród kobiet ten wskaźnik wynosi tylko 22%.
Badania dr Saleh pokazały, że mężczyźni są mniej odporni na zakażenie bakteriami, wirusami, grzybami i innymi zarazkami.
Naukowcy myślą, że większa odporność kobiet na choroby wynika z ewolucji. – Sądzimy, że natura chciała w ten sposób chronić ciało kobiety – potencjalnej reproduktorki w celu przedłużenia ludzkiego gatunku – powiedziała dr Saleh.
Tłumaczyła Małgorzata Pantke