Incydent na pomniku smoleńskim. Mężczyzna w rękach policji
Mężczyzna, który groził wysadzeniem się na pomniku smoleńskim, jest już w rękach policji. Akcja służb w Warszawie trwała kilka godzin.
14.10.2023 | aktual.: 14.10.2023 14:22
W sobotę w Warszawie około godziny 10 niezidentyfikowany mężczyzna wszedł na Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej i groził wysadzeniem się w powietrze. W akcję służb na miejscu było zaangażowanych kilkuset funkcjonariuszy, w tym kontrrterroryści.
Kilkugodzinne negocjacje
W pobliże pomnika podjechał samochód kontrerrorystyczny TUR, w nim znajdował się wyposażony w megafon policyjny negocjator, który rozmawiał z mężczyzną stojącym na pomniku.
Przed godziną 14 udało się przekonać mężczyznę, by zszedł z pomnika. Jest już w rękach policji.
Mężczyzna miał ze sobą plecak
- Mężczyzna został zatrzymany i będą z nim wykonywane czynności. Najważniejsze jest to, że nikomu nic się nie stało - przekazał na specjalnie zwołanej konferencji prasowej rzecznik Komendy Stołecznej Policji podinsp. Sylwester Marczak.
Policjant zapewnił, że negocjacje "przyniosły skutek". Dodał jednak, że nie może potwierdzić, co znajduje się w plecaku, który miał ze sobą mężczyzna. Zostanie to sprawdzone m.in. przy użyciu sprzętu RTG.
Pilny apel policji
Ze względów bezpieczeństwa służby odgrodziły plac i tereny przyległe. Policja apelowała, by nikt nie zbliżał się do tych rejonów. Wyznaczona została około kilometrowa strefa bezpieczeństwa.
Teren wokół placu Piłsudskiego jest nadal wyłączony z ruchu. Występują poważne utrudnienia w centrum Warszawy.
Zobacz także
"Przedmiot przypominający ładunek, w ręku zapalnik"
Świadek zdarzenia relacjonował w rozmowie z Wirtualną Polską, że mężczyzna miał przy sobie przedmiot przypominający ładunek wybuchowy.
- Stoi w lekkim rozkroku, taki zamurowany, między nogami ma jakiś przedmiot przypominający ładunek, w ręku zapalnik. Do hotelu Sofitel, w którym byłem, weszli kontrterroryści. Goście mogli wychodzić tylko tylnym wyjściem - opowiadał nam pan Marcin.