Mężczyzna, który zakłócił wiec Bronisława Komorowskiego, chciał wręczyć ulotki
Mężczyzna, który zakłócił wiec wyborczy Bronisława Komorowskiego w Toruniu, chciał wręczyć prezydentowi antyaborcyjne ulotki twierdzi "Fundacja Pro - prawo do życia". Mężczyzna, gwałtownie ruszający w stronę prezydenta, został obezwładniony przez policję i Biuro Ochrony Rządu. BOR uważa, że w Toruniu miała miejsce "próba zamachu" na prezydenta Bronisława Komorowskiego. Napastnik - 34-letni Remigiusz D. - po południu został doprowadzony do prokuratury.
22.05.2015 | aktual.: 22.05.2015 21:27
W oświadczeniu zamieszczonym na stronie internetowej BOR rzecznik Biura mjr Dariusz Aleksandrowicz napisał, że gdy prezydent udawał się na spotkanie wyborcze w Toruniu "miał miejsce bezpośredni atak na osobę ochranianą, który za sprawą błyskawicznej i zdecydowanej reakcji funkcjonariusza BOR, został udaremniony, a napastnik został przekazany w ręce policji".
BOR relacjonuje, że w dalszej części spotkania "miał miejsce kolejny incydent, który ze względu na równie gwałtowne zachowanie oraz poziom zagrożenia zwiększony za sprawą wcześniejszej próby zamachu, spotkał się z równie zdecydowaną reakcją oficerów ochrony bezpośredniej".
Rzecznik Biura poinformował, że interwencje funkcjonariuszy BOR są poddawane szczegółowej weryfikacji. "Analiza z przedmiotowego zajścia zostanie przeprowadzona bezpośrednio po zakończeniu działań ochronnych związanych z kampanią wyborczą" - napisał w oświadczeniu.
Remigiusz D. doprowadzony do prokuratury
W piątek późnym popołudniem policjanci doprowadzili do prokuratury napastnika - 34-letniego Remigiusza D.
- Mężczyzna został przewieziony do Prokuratury Rejonowej Centrum Zachód. Prokurator najpierw musi zapoznać się z materiałem zgromadzonym przez policję, a następnie przesłucha zatrzymanego - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu Artur Krause.
Do incydentu doszło, gdy prezydent zmierzał na wiec wyborczy na dziedzińcu Ratusza Staromiejskiego w Toruniu. Mężczyzna, który go zaatakował, został obezwładniony przez funkcjonariuszy BOR i policjantów. Jak poinformowała rzeczniczka kujawsko-pomorskiej policji nadkom. Monika Chlebicz, mężczyzna był bardzo pobudzony, rozemocjonowany, uderzył jednego z policjantów.
Remigiusz D. jest mieszkańcem Torunia. Według policji w trakcie incydentu w uniesionej lewej ręce trzymał reklamówkę, w której znajdowała się żółta koszulka z czerwonym logo Fundacji Pro - prawo do życia (symbolem płodu ludzkiego), w drugiej ręce miał ulotki i zdjęcia płodów po aborcji.
Mężczyzna był wielokrotnie notowany przez policję; według wstępnych danych, ostatnio w 2007 r. w związku z udziałem w bójce i pobiciu, a wcześniej za groźby karalne, naruszenie nietykalności cielesnej, włamanie i uszkodzenie mienia.
Oświadczenie Fundacji Pro
W oświadczeniu opublikowanym na swojej stronie Fundacja Pro wyraziła głębokie ubolewanie. "Oświadczamy, że mężczyzna uczestniczący w zgromadzeniu publicznym przed Ratuszem miejskim pobrał nasze materiały z intencją przekazania ich Bronisławowi Komorowskiemu. Po przeanalizowaniu materiałów filmowych z miejsca zdarzenia stwierdzamy jednak, że działał zbyt gwałtownie, co mogło wywołać wrażenie, że jego intencje są inne od deklarowanych" - czytamy w oświadczeniu.
Fundacja informuje też, że mężczyzna ten pojawiał się wcześniej na organizowanych przez nią akcjach w Toruniu, nigdy jednak nie dał podstaw do powątpiewania w jego dobre intencje. "Tak jak potępiamy przemoc wobec nienarodzonych, tak też potępiamy przemoc w debacie publicznej" - czytamy w oświadczeniu.
Przed południem w czasie wiecu poparcia dla Bronisława Komorowskiego na dziedzińcu Ratusza Staromiejskiego w Toruniu 34-letni mężczyzna został zatrzymany po tym jak gwałtownie ruszył w kierunku prezydenta. Podczas zatrzymania szarpał się z policją. Możliwe, że postawione mu zostaną zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza.