Mężczyzna, którego zwłoki wyłowiono z Warty w Gaju, został zamordowany
• Znane są już wyniki sekcji zwłok 66-letniego mężczyzny
• Jego zwłoki znaleziono w aucie wyłowionym z rzeki w miejscowości Gaj
• Na głowie miał rany, które zadano jakimś narzędziem
• Prokuratura na razie nie wyklucza żadnej wersji dotyczącej motywu zbrodni
Przypomnijmy, że 66-letni mieszkaniec miejscowości Tarnówka w powiecie kolskim zaginął 9 marca. Tego dnia wyjechał ze swojego domu samochodem z przyczepką i do tamtej pory nie wiedziano, co się z nim stało.
Dopiero we wtorek, 15 marca w miejscowości Gaj wyłowiono z rzeki samochód zaginionego, a w środku znaleziono jego zwłoki. Jeszcze tego samego dnia zlecono sekcję zwłok, która miała wyjaśnić okoliczności śmierci mężczyzny.
Jak się okazało, to nie był nieszczęśliwy wypadek. Mężczyzna nie żył, zanim znalazł się w wodzie.
- Sekcja wykazała na głowie denata ślady, które musiały powstały od uderzeń narzędziem ostrokrawędziastym i tępokrawędziastym. Na przedniej części czaszki stwierdzono ranę powstałą od narzędzia ostrokrawędziastego - to przecięcie skóry i uszkodzenie kości czaszki. Natomiast z tyłu, w części ciemieniowo-potylicznej odkryto pęknięcie kości czaszki powstałą od narzędzia tępokrawędziastego. I to właśnie ta rana spowodowała śmierć - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Lechosław Perz, prokurator rejonowy w Kole.
Wstępnie założono, że mężczyzna został zamordowany jeszcze w dniu zaginięcia, czyli 9 marca, ale ta wersja nie została jeszcze potwierdzona ze stuprocentową pewnością. Prokuratura na razie nie ma żadnych śladów wskazujących na to, kim mógł być morderca i jaki był motyw jego działania.
- Na ten moment nie wykluczamy żadnej wersji. Sprawdzamy, czy ofiara miała jakichś wrogów, czy mogła to być np. zemsta, a może była to zbrodnia na tle rabunkowym - mówi Perz.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .