Merkel proponuje konferencję sąsiadów Gruzji bez Rosji
Kanclerz Niemiec Angela Merkel
zaproponowała zorganizowanie międzynarodowej konferencji na temat
konfliktu gruzińsko-rosyjskiego z udziałem państw sąsiednich,
takich jak Azerbejdżan czy Armenia, ale bez Rosji. Z kolei szef niemieckiego MSZ przestrzegł Rosję i USA przed "spiralą zbrojeń".
23.08.2008 | aktual.: 23.08.2008 17:18
Jak pisze agencja EFE, informuje o tym w najbliższym numerze niemiecki tygodnik "Der Spiegel", dodając, że Merkel przekazała tę propozycję prezydentowi Francji Nicolasowi Sarkozy'emu, którego kraj przewodzi obecnie Unii Europejskiej.
Komentując doniesienia tygodnika rzecznik niemieckiego rządu Thomas Steg podkreślił jednak, że Merkel nie wyobraża sobie politycznego rozwiązania kryzysu bez udziału Rosji.
Jak podkreślił, zaproponowana przez niemiecką kanclerz konferencja w ramach unijnej polityki sąsiedztwa ma dotyczyć wyłącznie pomocy w odbudowie zniszczeń wojennych w Gruzji i stabilizacji gospodarczej regionu, a nie rozwiązań politycznych.
Tygodnik pisze, że rząd niemiecki zamierza wziąć aktywny udział w odbudowie Gruzji po rosyjskiej interwencji militarnej oraz podjąć środki, które poprawią sytuację uchodźców z regionu.
"Der Spiegel" zwraca uwagę, że te planowane działania oznaczają jasne opowiedzenie się Niemiec po stronie Gruzji oraz zmianę stanowiska Merkel, która do tej pory dystansowała się od tego konfliktu.
Z kolei minister spraw zagranicznych Niemiec Frank Walter Steinmeier ostrzegł Stany Zjednoczone i Rosję przed "spiralą zbrojeń" w stosunkach dwustronnych po zawarciu przez Stany Zjednoczone porozumienia z Polską w sprawie tarczy antyrakietowej.
Amerykanie dobrze by zrobili, gdyby nadal proponowali Rosjanom udział w tym systemie. Wiem od strony amerykańskiej, że te drzwi jeszcze nie zostały zamknięte - powiedział Steinmeier w rozmowie z "Rheinische Post".
Szef niemieckiej dyplomacji ostrzegł także przed nową zimną wojną w związku z konfliktem zbrojnym między Rosją i Gruzją. Jego zdaniem celem powinno być teraz przekształcenie kruchego zawieszenia broni w trwałe zawieszenie broni. Przyznał jednak, że jeszcze do tego daleka droga.