Merkel i Hollande: należy odpowiedzieć na atak chemiczny w Syrii
Kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Francois Hollande zgodzili się podczas czwartkowej rozmowy telefonicznej, że należy odpowiedzieć na atak chemiczny w Syrii, który był pogwałceniem praw człowieka - głosi komunikat służb prasowych Merkel.
Merkel walczy o zwycięstwo we wrześniowych wyborach parlamentarnych i stara się w sposób bardzo wyważony reagować na informacje o użyciu przez reżim prezydenta Baszara al-Asada broni chemicznej, ponieważ niemiecka opinia publiczna jest w znakomitej większości źle usposobiona do planów podjęcia interwencji zbrojnej w Syrii - wyjaśnia agencja Reuters.
W środę na temat kwestii syryjskiej niemiecka kanclerz rozmawiała z premierem Wielkiej Brytanii Davidem Cameronem; również po tej konsultacji rząd Niemiec poinformował, że przywódcy "zgodzili się, iż rząd Syrii powinien ponieść konsekwencje ataku z użyciem broni chemicznej".
Berlin potępił już wcześniej użycie broni chemicznej przez reżim Asada i zagroził mu konsekwencjami, ale niemiecki rząd unika wszelkich wiążących deklaracji. Kwestia udziału Niemiec w ewentualnej interwencji zbrojnej pozostaje otwarta.
Do fundamentalnych zasad kampanii wyborczych w Niemczech należy to, że zgoda na nową interwencję Bundeswehry za granicą prowadzi do straty głosów. "Zastrzeżenia powojennych Niemców wobec wszystkiego co pachnie wojskiem są powszechnie znane" - napisała agencja dpa.
Do podjęcia kroków przeciwko reżimowi Asada nawołują bardzo zdecydowanie USA, Wielka Brytania i Francja.