Władimir Kliczko o ataku na szpital: moje serce krwawi
Były mistrz świata w boksie Władimir Kliczko odniósł się do bombardowania szpitala dziecięcego w Mariupolu. - Moje serce krwawi - podkreślił. Wskazał też, że trzeba "natychmiast skończyć wojnę Putina".
09.03.2022 | aktual.: 10.03.2022 09:05
- Moje serce krwawi. Często mówi się, że pierwszą ofiarą wojny jest prawda. Tak jest - jak to widzimy w Rosji (…) Ale wiecie co? Ofiarami najbardziej nie do zniesienia są dzieci. (…) - mówił Władimir Kliczko na nagraniu opublikowanym na Twitterze.
- Spójrzcie na te obrazy. To są konkretne i rzeczywiste rezultaty tzw. specjalnej operacji Putina. Kiedy nie odbiera życia aniołkom, zabija ich rodziców i dziadków i niszczy ich domy i szkoły. Zaatakować dzieci to zaatakować życie, cywilizację samą w sobie. Jeśli nie chcecie więcej oglądać takich obrazów, nie możecie odwracać wzroku. Musicie skończyć wojnę Putina. Teraz - zaapelował Kliczko.
Były wielokrotny mistrz świata w boksie Władimir Kliczko od początku rosyjskiej inwazji walczy przeciwko wojskom Putina. Jego starszy brat Witalij Kliczko - również wielokrotny mistrz świata w boksie - jest merem Kijowa i od ataku Rosjan bierze udział w obronie stolicy.
Zełenski o ataku na szpital dziecięcy
W środę po południu władze Mariupola i obwodu donieckiego poinformowały o rosyjskim ataku lotniczym na obiekty cywilne. Zniszczone zostały m.in. szpital położniczy i szpital dziecięcy w centrum Mariupola, na południowym wschodzie Ukrainy.
- Pod gruzami są ludzie, dzieci - napisał w środę na Twitterze prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Szef administracji obwodu donieckiego Pawło Kyryłenko poinformował, że siedemnaście osób zostało rannych w wyniku rosyjskiego ataku lotniczego na szpital.
Agencja UNIAN przytacza wypowiedź Kyryłenki, który mówi, że wiadomo na razie o 17 rannych. Informacji o ofiarach śmiertelnych nie ma.
Szef władz obwodowych poinformował natomiast, że od początku rosyjskiej inwazji w Mariupolu zginęło już co najmniej 1207 cywilów. W środę 47 osób pochowano w zbiorowej mogile.
W położonym nad Morzem Azowskim Mariupolu sytuacja jest katastrofalna. Rosjanie bez przerwy atakują okrążone miasto, uniemożliwiając ewakuację oraz dostarczenie pomocy humanitarnej do mieszkańców pozbawionych wody, ciepła, elektryczności i gazu. Strona rosyjska kilkukrotnie zrywała już ustalenia w sprawie ewakuacji cywilów.
- Dzisiaj bomba na szpital spadła w czasie "ciszy" (przerwania ognia), do którego zobowiązała się także strona rosyjska - powiedział Kyryłenko.
Źródło: PAP