ŚwiatMieszkańcy podbitego Chersonia nie poddają się. Trwają protesty

Mieszkańcy podbitego Chersonia nie poddają się. Trwają protesty

W Chersoniu, który Rosjanie zdobyli kilka dni temu, trwają protesty. Mieszkańcy ukraińskiego miasta wychodzą na ulice, by pokazać swój sprzeciw. Tylko we wtorek Rosjanie zatrzymali w Chersoniu ponad 400 osób.

Wojna w Ukrainie. Mieszkańcy podbitego Chersonia nie poddają się. Trwają protesty
Wojna w Ukrainie. Mieszkańcy podbitego Chersonia nie poddają się. Trwają protesty
Źródło zdjęć: © Twitter.com, Tymofiy Mylovanov
Violetta Baran

09.03.2022 | aktual.: 09.03.2022 16:37

Według ekspertów Ośrodka Studiów Wschodnich, Andrzeja Wilka i Piotra Żochowskiego, Rosja nastawiła się na długotrwałą operację, mającą nie tylko charakter militarny, lecz w coraz większym stopniu pacyfikacyjny. Świadczy o tym rosnące zaangażowanie Rosgwardii (rosyjskiej Gwardii Narodowej), czyli wojsk wewnętrznych, pełniących funkcję oddziałów pacyfikacyjnych.

Funkcjonariuszy Gwardii Narodowej ściągnięto między innymi do Chersonia. To pierwsze duże miasto opanowane przez Rosjan. Jego mieszkańcy nie zamierzają jednak się poddać. Dzień w dzień organizują masowe protesty. Podobna sytuacja ma miejsce w innych miejscowościach regionu.

9 marca Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował, że rosyjscy gwardziści zatrzymali ponad 400 osób biorących udział w proteście przeciwko najeźdźcom. Nie powstrzymało to jednak mieszkańców regionu przed kolejnymi protestami:

Mieszkańcy Chersonia, jak informuje agencja Ukrinform, zgromadzili się na placu Wolności i skandowali patriotyczne hasła. Wygłaszali przemówienia i czytali wiersze Tarasa Szewczenki. We wtorek na Ukrainie obchodzona jest 208. rocznica urodzin tego poety.

Reakcja rosyjskich gwardzistów, jak wynika z upublicznionych w sieci nagrań, była brutalna. Zaczęli bić uczestników manifestacji, ale to tylko rozjuszyło zebranych. Nie pomogły strzały w powietrze. Tłum, skandujący "hańba, hańba", pobiegł w kierunku rosyjskich żołnierzy.

- Czysty gniew, brak strachu - skomentował postawę mieszkańców Chersonia były minister rozwoju gospodarczego Tymofij Myłowanow.

Na szczęście, tym razem nie doszło do rozlewu krwi.

Wiele informacji traktujących o rzekomych atakach i agresji ze strony ukraińskiej, które podają rosyjskie media, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.

Wybrane dla Ciebie