Media: Rosja może być piątą siłą na świecie pod względem cyberwojsk
Rosja może należeć do pierwszej piątki krajów świata, jeśli chodzi o poziom rozwoju tzw. cyberwojsk - ocenia "Kommiersant", powołując się na badania firmy Zecurion i własne źródła. Rosyjski dziennik bierze pod uwagę liczebność cyberwojsk i nakłady na te siły. Najwięcej pieniędzy na hakerów wydają USA, na drugim miejscu są Chiny. Pekin ma też najliczebniejszy tego rodzaju oddział w armii - 20 tys. ludzi.
10.01.2017 | aktual.: 10.01.2017 11:22
Rosja wydaje setki milionów dolarów, USA - 7 mld.
Jako cyberwojska "Kommiersant" określa oddziały ds. cyberbezpieczeństwa działające w celach wojskowych lub wywiadowczych; określa je również jako "hakerów pracujących na rzecz państwa". Cyberwojska Rosji liczą około 1000 osób, a nakłady na te siły to 300 mln dolarów rocznie - ocenia dziennik, powołując się na szacunki firmy Zecurion oraz swoje źródło w branży bezpieczeństwa informatycznego.
Do informacji Zecurionu, firmy zajmującej się bezpieczeństwem danych, inni przedstawiciele rynku odnoszą się krytycznie - zastrzega "Kommmiersant". Np. firma umieściła Wielką Brytanię w pierwszej piątce krajów z największymi wydatkami na cyberwojska (450 mln dol. rocznie) i określiła liczebność tych sił na 2000 ludzi. Jednak - jak zwraca uwagę Walentin Krochin z firmy Solar Security - rządowa brytyjska agencja GCHQ ma około 6 tys. pracowników i niejasne jest, dlaczego Zecurion uznał, iż 2 tys. z nich to ludzie zajmujący się właśnie cyberatakami.
Zecurion w swoim wykazie umieszcza na pierwszym miejscu USA, a na drugim Chiny pod względem nakładów na cyberwojska (odpowiednio 7 mld dol. oraz 1,5 mld dol. rocznie). Dalsze miejsca zajmują: W. Brytania, Korea Południowa i Rosja, a za nimi: Niemcy, Francja, Korea Północna i Izrael. Najliczebniejszą według Zecurionu cyberarmię mają Chiny - 20 tys. ludzi. Swoje szacunki firma oparła na budżetach wojskowych, strategiach bezpieczeństwa cybernetycznego, danych z organizacji międzynarodowych, oficjalnych komentarzach i informacjach poufnych.
Korea Południowa, Izrael, Iran - najbardziej rozwinięte
Polemizując z tymi ocenami Krochin zauważa, że działania takie jak szpiegostwo, cyberataki i wojny informatyczne należą do kompetencji wywiadów, które "z reguły są agencjami cywilnymi i nie mogą wykorzystywać budżetów wojskowych". W strukturach wojskowych państw istnieją specjalistyczne oddziały, ale zajmują się one - przynajmniej według prawa - jedynie obroną informatycznej infrastruktury wojskowej. "Najbardziej rozwinięte cyberjednostki mają Korea Południowa, Izrael, Iran i Estonia. Siły Włoch, Holandii, Turcji i Francji pod tym względem budzą pewne wątpliwości" - ocenia Krochin. Ekspert zaznacza, że żaden kraj nie przyznaje się do dokonywania ataków na systemy informatyczne innych państw.
Rosja stanowi duże zagrożenie dla "amerykańskiego rządu, armii, dyplomacji, krytycznej infrastruktury oraz handlu" - tak powiedzieli 5 stycznia podczas przesłuchania przed komisją sił zbrojnych Senatu USA szefowie amerykańskich służb wywiadowczych, w tym dyrektor wywiadu James Clapper. Według nich, Rosja jest poważnym zagrożeniem cybernetycznym dla USA.