Media o porozumieniu z Iranem: bomba nadal tyka
Niemieccy komentatorzy przyjęli z rezerwą porozumienie z Iranem przewidujące ograniczenie ambicji nuklearnych tego państwa. Ich zdaniem umowa daje tylko chwilowe wytchnienie, a bomba "nadal tyka"; ostrzegają przed nowym wyścigiem zbrojeń na Bliskim Wschodzie.
15.07.2015 | aktual.: 15.07.2015 05:46
"Bomba tyka nadal. Umowa z Teheranem oznacza tylko chwilowe wytchnienie" - ocenia pesymistycznie w opublikowanym w środę komentarzu "Sueddeutsche Zeitung".
Gazeta przypomina, że spór z Teheranem trwał trzynaście lat i pochłonął dużo czasu oraz energii polityków i dyplomatów uczestniczących w negocjacjach. "Czy to się opłaciło?" - pyta autor komentarza. Jego zdaniem, szczera odpowiedź brzmi: "nie wiadomo, a przynajmniej jeszcze nie wiadomo".
Porozumienie zostało wypracowane przez Iran i państwa z grupy 5+1 (USA, W. Brytania, Francja, Rosja, Chiny i Niemcy). Zawarta w Wiedniu umowa przewiduje, że Iran ograniczy ambicje nuklearne w ciągu wielu lat w zamian za stopniowe znoszenie sankcji międzynarodowych dławiących irańską gospodarkę.
Komentator szkicuje krótko optymistyczną i realistyczną wersję dalszego rozwoju wydarzeń, koncentrując się jednak na pesymistycznym scenariuszu. Jego zdaniem porozumienie przyczyni się do atomowego wyścigu zbrojeń na Bliskim Wschodzie, chociaż deklarowanym celem negocjatorów było coś wręcz przeciwnego. "Porozumienie nie rozwiązało zasadniczego problemu - Iran pozostaje nadal wschodzącym mocarstwem nuklearnym" - czytamy w "SZ".
Umowa "nakłada pęta" na irański program atomowy na okres 10 - 15 lat, lecz nie uniemożliwia budowy bomby w przyszłości, a tylko odsuwa ten moment w czasie - tłumaczy komentator. Rywale Iranu - Arabia Saudyjska i państwa znad Zatoki Perskiej, być może także Egipt i Turcja będą się w najbliższych latach mocno zastanawiać, czy nie stworzyć własnej broni jądrowej, zanim w jej posiadanie wejdzie Teheran.
Rosja jest przykładem, że "będąc mocarstwem jądrowym można rozczłonkować swoich sąsiadów, nie obawiając się niczego poza sankcjami gospodarczymi i zamrożeniem kont bankowych". Jeżeli inne kraje wezmą przykład z Rosji i Iranu, to dokument podpisany w Wiedniu stanie się zamiast umową o pokoju, atomowym koszmarem - zaznacza "Sueddeutsche Zeitung" dodając: Porozumienie w Wiedniu zapoczątkowało "podróż w nieznane".
W podobnym tonie wypowiada się "Die Welt". Komentator tej gazety pisze o "wysoce ryzykownym porozumieniu" i uzasadnionych zastrzeżeniach władz Izraela. Iran "wygrał w kilku istotnych punktach" - ocenia gazeta, zwracając uwagę, że Teheran będzie mógł produkować na swoim terytorium paliwo (do elektrowni jądrowych). Produkcja ma być ograniczona przez dziesięć lat, lecz po tym okresie Iran będzie prawdopodobnie w stanie wyprodukować broń atomową - przewiduje autor komentarza.
"Die Welt" przyznaje, że z co najmniej dwóch powodów porozumienie w Wiedniu zasługuje mimo wszystko na pochwałę. Po pierwsze, bez tego porozumienie Iran byłby być może już za kilka tygodni w stanie wyprodukować bombę, a po drugie, reintegracja tego kraju we wspólnocie międzynarodowej i wzmocnienie umiarkowanego rządu stwarzają szansę na zmiany w Iraku. "Właściwa walka rozpoczyna się teraz: wspólnota międzynarodowa ma dokładnie 10 lat za niedopuszczenie do atomowego wyścigu zbrojeń na Bliskim Wschodzie" - czytamy w "Die Welt".
"Frankfurter Allgemeine Zeitung" z większym optymizmem ocenia umowę, wyrażając przypuszczenie, że może ona służyć w przyszłości za "wzór dla polityki wobec innych państw wschodzących o ambicjach nuklearnych". Wiedeńskie porozumienie "przyspieszy zmiany w Iranie i na Bliskim oraz Środkowym Wschodzie. Waszyngton i Teheran staną się ponownie, jak przed rewolucją w 1979 roku, partnerami, a w Iranie radykalne siły stracą na znaczeniu" - przepowiada "FAZ".
Komentator dodaje, że porozumienie z Iranem ułatwi USA decyzję o wycofaniu się z tego regionu. "Ponad 35 lat po rewolucji w Teheranie Waszyngton nie ma nic przeciwko silnemu Iranowi" - stwierdza "FAZ". Zdaniem komentatora Iran może stać się dla USA przeciwwagą dla Arabii Saudyjskiej i sojusznikiem w walce z Państwem Islamskim.