Mazurek poirytował Siewierę. "Proponuję nie robić wycieczek"

Rozmowa Mazurka z Siewierą toczyła się wokół polskich służb specjalnych i sprawy sędziego Tomasza Szmydta, który zbiegł na Białoruś. W pewnym momencie prezydencki minister zaczął mówić jak wywiad i kontrwywiad mają być zreformowane, by taka sytuacja się nie powtórzyła.

- Głęboko wierzę, że ma pan dobre chęci. Ale wolałbym mówić, nie o to tym co trzeba zrobić, ale co już zrobiliśmy. Niech się pan nie gniewa, ale Andrzej Duda jest prezydentem od 2015 r., to już dziewięć lat. Z czego osiem lat rządził jego obóz - stwierdził Mazurek.

- Nie sposób nie zauważyć, co jest obiektywnym powodem, że w trakcie wojny służby były zajęte na wielu kierunkach... - "odbił" Siewiera.

Na to dziennikarz zauważył, że wojna trwa dopiero od ponad dwóch lat. Wskazał, że miały czas, by zająć się odcinkiem kontrwywiadowczym.

Siwiera odpowiedział na to, że "trudno znaleźć większego zwolennika ustalenia rosyjskich wpływów w polskim życiu politycznym niż prezydent". Dodał, że Duda zrobił na tym odcinku "tak wiele, jak to możliwe". - Odbije piłeczkę. Na ile media w ubiegłych latach, przed wojną, podnosiły temat niedofinansowania służb? - spytał Mazurka.

- To, że polskie służby są nieprzygotowane, to jest moja wina, bo ja za rzadko o to pytam - kpił dziennikarz.

- Jesteście czwartą władzą - brnął Siewiera.

- To jest tak niepoważne, że urąga pańskiej inteligencji - stwierdził Mazurek.

- Proponuję nie robić wycieczek personalnych - odpowiedział Siewiera.

- To, że urąga pańskiej inteligencji oznacza dokładnie tyle, że ja bardzo cenię pańską inteligencje - załagodził spięcie dziennikarz.

Źródło: RMF FM