Matury 2019. Kulisy obrad, na których zdecydowano o klasyfikacji uczniów. "Manipulacja"
Już 9 z 20 Międzyszkolnych Komitetów Strajkowych odcięło się od apelu Ogólnopolskiego Międzyszkolnego Komitetu Strajkowego o klasyfikację maturzystów. Wiemy, jak wyglądało wtorkowe spotkanie OMKS, na którym zapadła ta decyzja. - To były cztery godziny manipulacji emocjonalnych - wyznaje WP Agnieszka Kałczyńska, rzeczniczka wrocławskiego MKS.
24.04.2019 | aktual.: 24.04.2019 14:42
Ogólnopolski Międzyszkolny Komitet Strajkowy po burzliwych obradach zaapelował we wtorek do nauczycieli, by mimo strajku zebrali się na radach pedagogicznych i klasyfikowali uczniów klas maturalnych. - Po raz kolejny polski rząd nie zdał egzaminu, zdaliśmy go my, nauczyciele - mówili we wtorek przedstawiciele OMKS.
Aby maturzyści mogli podejść do egzaminu dojrzałości, muszą w piątek odebrać świadectwa ukończenia szkoły. Rady zatwierdzające oceny i klasyfikujące uczniów muszą się więc zebrać w środę lub najpóźniej w czwartek.
Dwa głosowania, jedno wiążące
Ogólnopolski Międzyszkolny Komitet Strajkowy zrzesza 20 regionalnych, Międzyszkolnych Komitetów Strajkowych. Na wtorkowym spotkaniu pojawili się delegaci 18 z nich. Każdy MKS miał jeden głos.
Nad kwestią dotyczącą klasyfikacji maturzystów miały odbyć się dwa głosowania. - W pierwszym 6 MKS-ów było przeciw, 11 za, jeden wstrzymał się od głosu. Stwierdzono, że to głosowanie jest niewiążące. Dlaczego? Bo decyzja musiała zapaść większością 70 proc. głosów, a tu było 65 proc. OMKS powiedział, że będziemy głosować do skutku. Czyli do momentu przekonania 70 proc. MKS-ów. I tak w drugim głosowaniu 3 MKS-y były przeciw, a 15 za. To głosowanie uznano za wiążące - relacjonuje w rozmowie z WP Agnieszka Kałczyńska, rzeczniczka wrocławskiego MKS.
- My od początku byliśmy twardo na "nie" - dodaje. W głosowaniu wiążącym przeciw klasyfikacji opowiedziały się również komitety strajkowe z Kłodzka i Bydgoszczy. - OMKS okazał się przybudówką rządową - stwierdza nauczycielka.
Przedstawiciel MKS w Wałbrzychu poinformował WP, że "nikt z OMKS niczego z nami nie konsultował". - Nie uczestniczyliśmy w tych obradach. Nie było żadnych informacji i nikt umocowany delegacją MKS w Wałbrzychu nie wziął udziału w spotkaniu OMKS. Odbieramy to wręcz jako prowokację - dodaje.
Adam Hornung, reprezentant Warszawy w OMKS, opowiadał OKO.press o kulisach wtorkowego spotkania. "Rozmowy były burzliwe. Zakładaliśmy, że do godz. 11 [początek manifestacji ZNP pod MEN - red.] podejmiemy decyzję i ogłosimy ją na demonstracji. Okazało się to niemożliwe. Na sali spotkało się ponad 40 osób z komitetów z całego kraju. Każdy chciał zabrać głos, ale w końcu decyzję podjęliśmy niemal jednomyślnie". Mówił o jednym, nie dwóch głosowaniach. Wspomniał także o tym, że decyzje zapadały przy popraciu minimum 70 proc. obecnych.
Regionalne komitety odcinają się
Według naszych informacji, na środę na godz. 12 już dziewięć regionalnych komitetów odcięło się od decyzji, która zapadła na obradach OMKS. Oznacza to, że spośród tych, które głosowały za klasyfikacją, sześć zmieniło zdanie.
Pierwszy był właśnie MKS Wrocławski, który opublikował specjalne oświadczenie w tej sprawie. "Członkowie Międzyszkolnego Komitetu Strajkowego Wrocław na zebraniu 23.04.2019 roku uznali, że będą kontynuować strajk i nie wezmą udziału w Radach Klasyfikacyjnych. Podyktowane jest to przekonaniem o słuszności strajku i konieczności jego kontynuacji. Takie stanowisko rekomendujemy we wszystkich szkołach ponadgimnazjalnych w Polsce" - napisali.
Pod wpisem zgłaszają się kolejne Międzyszkolne Komitety Strajkowe deklarujące, że w strajku będą trwać. I nie wezmą udziału w radach pedagogicznych, a więc nie będą klasyfikować uczniów.
Regionalne MKS pozostające w sporze zbiorowym i nie rekomendujące klasyfikacji to:
MKS Bydgoszcz
MKS Elbląg
MKS Łódź
MKS Olsztyn
MKS Poznań
MKS Przemyśl
MKS Swarzędz
MKS Wałbrzych
MKS Wrocław
Mamy też informacje, że w niektórych liceach już o godz. 9 podjęto próby zwołania rad pedagogicznych. Nie było quorum, a więc rady się nie odbyły. Klasyfikacji nie ma, ale do kolejnych prób dojdzie jutro.
- Apel OMKS to wielkie rozczarowanie i niezrozumiała decyzja. Zwłaszcza, że Międzyszkolne Komitety powstawały głównie po to, żeby szkoły ponadgimnazjalne wzmacniały w sobie wzajemnie ducha walki i koordynowały działania - komentuje w rozmowie z WP nauczycielka ze Śląska.
"Samozwańczy twór"
Głos w sprawie klasyfikacji maturzystów zabrał też Sławomir Wittkowicz, reprezentujący Forum Związków Zawodowych. "Zwracam uwagę, że ŻADNE samozwańcze twory typu OMKS nie mają żadnego wpływu na decyzje dotyczącą trwania i formy strajku!" - napisał na Facebooku.
I dodał: "Decydują o tym TYLKO statutowe organy związków zawodowych prowadzących strajk - m.in ZNP, WZZ "Solidarność-Oświata", ZZ "Rada Poradnictwa". I tylko one podejmują wiążące decyzje. Dzisiejszy wyskok osób z tzw. OMKS jest dowodem na brak myślenia strategicznego przy prowadzeniu strajku. Strajk trwa - co oznacza, że strajkujący nie uczestniczy m.in w posiedzeniu rady pedagogicznej i nie wystawia ocen!!! Wybór jest boleśnie prosty: STRAJKUJĘ albo ŁAMIĘ STRAJK! Nie ma trzeciej opcji!"
Szef ZNP Sławomir Broniarz nie zajął twardego stanowiska. We wtorek wieczorem poinformował, że decyzja o klasyfikacji uczniów należy do rad pedagogicznych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl