Matteo Salvini o imigrantach: nie nakarmimy całego świata. Wolę zająć się Włochami
Wicepremier Włoch Matteo Salvini sprzeciwia się przyjęciu 42 imigrantów, którzy na statku należącym do organizacji Sea Watch wpłynęli na włoskie wody terytorialne. Jednostkę nazwał "pirackim statkiem", a jego kapitana oskarżył o wykorzystywanie imigrantów do celów politycznych.
27.06.2019 | aktual.: 27.06.2019 17:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W wywiadzie dla radia RAI Salvini skarżył się na bezczynność UE w sprawie imigrantów. - Nie możemy nakarmić całego świata. Mamy kilka milionów Włochów, przeżywających trudności i ja najpierw zajmę się nimi - stwierdził.
Skrytykował również organizację Sea Watch, która pomaga uchodźcom próbującym przedostać się z Afryki do Europy drogą morską. - Do Włoch ci, którzy uciekają przed wojną, przybywają samolotami, mając uznany status uchodźcy. Migranci ze statku płacą przemytnikom po 3 tys. dolarów. To są płatne podróże zorganizowane przez mafię przemytników ludzi, która potem wykorzystuje te pieniądze na zakup broni i narkotyków. A zatem rozbicie tego przemytu oznacza ratowanie życia. Niektóre z NGO pomagają w istocie w przemycie istot ludzkich - wyliczał.
Salvini odniósł się także do planowanego przez UE objęcia Włoch procedurą nadmiernego deficytu, ze względu na wysoki dług publiczny kraju. - Nie żartujmy, nie płacimy Europie po to, żeby nas przywoływała do porządku. A potem w sprawie imigracji odwracają się w drugą stronę - ocenił.
Sea Watch prosi UE o pomoc
Po nocy, którą statek niemieckiej organizacji pod holenderską banderą spędził w pobliżu wyspy Lampedusa, Sea Watch zwróciła się z apelem do Unii Europejskiej. "Wczoraj z powodu kryzysu wpłynęliśmy na włoskie wody. Straż Przybrzeżna i Gwardia Finansowa były na pokładzie. Czekaliśmy przez noc, nie możemy dłużej czekać" - czytamy w komunikacie. Według organizacji na pokładzie panuje "desperacja".
Zobacz także
Salvini pozostaje jednak nieugięty i ostro krytykuje kapitana jednostki. - Robi to z powodów politycznych, bo w ciągu 15 dni dwa razy zdążyłaby wrócić do Holandii - powiedział.
Przypomnijmy, po kilkunastu dniach oczekiwania na przyjęcie w porcie statek Sea Watch 3 złamał zakaz władz w Rzymie i wpłynął na włoskie wody terytorialne. Nie zatrzymał się również wtedy, gdy zażądały tego włoskie służby. Statek podpłynął w pobliże Lampedusy i poprosił o zgodę na wpłynięcie do portu, której w ciągu kilkunastu godzin oczekiwania nie otrzymał.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl