Matka i córka nie żyją. Prokuratura ujawnia przyczynę śmierci
W sobotę nad ranem znaleziono w Narwi niedaleko Pułtuska ciała matki i jej 6-letniej córki. W poniedziałek odbyła się sekcja zwłok. Jak ustaliła Wirtualna Polska, wyniki pozwalają stwierdzić, że doszło do utonięcia. Na ciele matki i dziecka nie ujawniono obrażeń zewnętrznych.
04.10.2021 15:32
W poniedziałek zakończyła się sekcja zwłok 39-letniej matki oraz jej 6-letniej córki. Do ich śmierci doszło przez utonięcie. Jak przekazała Monika Kosińska-Kaim z Prokuratury Rejonowej w Pułtusku, z zapisu z monitoringu z kładki wynika, że nad rzeką doszło do rozszerzonego samobójstwa.
Ze względu na dobro rodziny służby nie chcą komentować doniesień o ewentualnych problemach psychologicznych 39-letniej kobiety.
Z wcześniejszych ustaleń Wirtualnej Polski wynika, że rodzina zmarłej 39-latki oraz jej 6-letniej córki otrzymała pomoc psychologiczną.
"Super Express" dotarł do osób, które znają rodzinę zmarłej kobiety oraz jej córeczki. Sąsiedzi 39-latki w rozmowie z tabloidem przekazali, że kilka lat temu powiesiła się jej matka. Informacje te Wirtualnej Polsce potwierdziła prokuratura.
Zobacz też: Kryzys migracyjny na granicy z Białorusią. Komorowski o współodpowiedzialności UE
Tragedia w Pułtusku. Ujawniono ciało matki i dziecka
W sobotę około godziny 6 nad ranem w miejscowości Kacice (powiat pułtuski) odnaleziono zwłoki małej dziewczynki. Kilka kilometrów dalej w miejscowości Strzyże około godziny 10 ujawniono w Narwi ciało jej matki.
Policja odnalazła samochód 39-letniej kobiety. Był on zaparkowany przy kładce na rzece niedaleko ulicy Solnej. Monika Kosińska-Kaim dodała, że auto na kamerach pojawiło się około czwartej nad ranem w sobotę.
39-latka żyła z ojcem dziecka. Mężczyzna został już przesłuchany. W sobotę po identyfikacja ciał na podstawie okazanych zdjęć mężczyzna nie był w stanie złożyć wyjaśnień służbom. Nie pozwolił na to jego stan psychiczny.
Najbardziej prawdopodobną wersją na tym etapie śledztwa jest rozszerzone samobójstwo.
Tragedia w Pułtusku. 39-latka miała jechać z córką do rodziny
"Super Express" przekazał także, że w piątek po południu kobieta miała jechać z córką do rodziny, jednak do niej nie dotarła. Ojciec w tym czasie był w domu z dwiema starszymi córkami.
- Kobieta zaparkowała auto o godz. 4 nad ranem (w sobotę - przyp. red.) i ruszyła z dzieckiem piechotą w stronę mostu Świętojańskiego - powiedziała portalowi se.pl sierż. Renata Soból z komendy policji w Pułtusku.
W aucie znaleziono dziecięcą kurtkę, zabawkę, a także paragon z pizzerii i bilet do kina.
Gdzie szukać pomocy?
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 116 123 lub 22 484 88 01. Listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz też TUTAJ.
Źródło: WP Wiadomości, "Super Express"