Mateusz Morawiecki: zaprosiłem prezydenta Emmanuela Macrona do Polski
Premier Mateusz Morawiecki wyjechał z Brukseli przed końcem odbywającego się tam szczytu Unii Europejskiej. - Wyjechałem wcześniej ze szczytu, bo w kancelarii czekają na mnie pilne, tajne dokumenty - tłumaczył dziennikarzom na pokładzie samolotu, którym wraca do Polski ze swojej pierwszej zagranicznej podróży.
15.12.2017 | aktual.: 15.12.2017 16:38
- Jak tylko dam radę, to może późniejszym popołudniem chciałbym się spotkać z częścią klubu, jeżeli będzie, po zakończeniu Sejmu. Jest szereg innych tematów, które mnie bardzo pilnie ściągnęły do Polski. To ostatnia godzina, bo wylecieliśmy o 12, a o 13 kończy się posiedzenie. Już kilka osób też opuszczało to posiedzenie – mówił Mateusz Morawiecki na briefingu w samolocie.
Premier zapewnił, że wszystkie uzgodnienia dotyczące Brexitu "są ujęte w pozytywnej dla nas formie". - To duży sukces Polski - dodał.
Morawiecki podkreślił, że najważniejszą kwestią są polscy obywatele mieszkający w Wielkiej Brytanii i zachowanie praw przez nich nabytych. Dodał, że podczas szczytu spotkał się z premier Wielkiej Brytanii Theresą May i jak dodał - "możemy powiedzieć, że w ramach Brexitu polskie interesy są w pełni zabezpieczone".
Pytany o sprawę możliwego uruchomienia przez Komisję Europejską artykułu 7. wobec Polski odparł, że "nie przyjechał do Brukseli prosić o cokolwiek".
Morawiecki mówił także o swoim spotkaniu z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. - Poruszaliśmy m.in. tematy dotyczące zmiany klimatu oraz bezpieczeństwa energetycznego i gazowego. To była dobra rozmowa - stwierdził.
Premier poinformował także, że zaprosił Macrona do Polski na obchody 100-lecia odzyskania niepodległości.
Dwudniowy szczyt UE rozpoczął się w czwartek. Głównymi tematami spotkań liderów przywódców UE była reforma w strefie euro oraz Brexit.
Źródło: TVN24, Twitter