Mateusz Morawiecki oskarża KE. Mocne słowa w "Financial Times"
Mateusz Morawiecki skrytykował w rozmowie z brytyjskim dziennikiem "Financial Times" działania KE ws. reform sądownictwa w Polsce. Stwierdził, że niewycofanie sprawy Polski z Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej pokaże, że unijni urzędnicy wykorzystują spór z Warszawą do celów politycznych.
02.01.2019 | aktual.: 03.01.2019 08:23
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W ocenie Morawieckiego reformy systemu sprawiedliwości - uznawane przez krytyków "za atak na niezależność sądownictwa" - są konieczne, by "wykorzenić ostatnie komunistyczne pozostałości w Polsce". "Tak jak każde państwo ma swoje wyzwania, tak my mamy nasze wyzwania, w tym sądownictwo, które nie było reformowane przez ostatnie 30 lat" - tłumaczył w rozmowie z "FT".
Morawiecki porównał kontrowersje wokół polskich reform do ostatnich zmagań prezydenta Francji Emmanuela Macrona z ruchem "żółtych kamizelek". Stwierdził, że "nie powiedziałby, że Francja ma problem z rządami prawa", ale jednocześnie zasugerował, że gdyby do takich "brutalnych interwencji" służb bezpieczeństwa jak we Francji doszło w Polsce, to spotkałoby się to z krytyką "Brukseli, Berlina i może Paryża".
Morawiecki ocenił, że jeśli KE nie wycofa sprawy Polski z Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), to pokaże to, że unijni urzędnicy wykorzystują spór z Warszawą do celów politycznych. "To jest bardzo niebezpieczne" - przestrzegł.
"Jeśli chcą (KE) być uczciwym pośrednikiem, a nie odczuwałem do tej pory, że oni są uczciwym pośrednikiem, to powinni podjąć stanowcze pozytywne kroki (...)" - podsumował premier.
"Głębokie zmiany" w UE
Morawiecki ocenił, że UE jako instytucja również potrzebuje reformy. "Kiedy rozmawiam z premierami innych państw, większość z nich zgadza się, że potrzebna jest poważna reorganizacja procedur i instytucji, ale każdy czeka na eurowybory" - stwierdził. W jego ocenie doprowadzą one do "głębokich zmian" w Brukseli.
"Bruksela oraz Komisja Europejska muszą być bardzo otwarte na to, co dzieje się w różnych państwach. Głos poszczególnych krajów, a szczególnie państw środkowoeuropejskich, będzie musiał być słyszany wyraźniej" - przekonywał premier w rozmowie z "FT".
PiS na celowniku
Dziennik podkreślił, że "antyestablishmentowe, nacjonalistyczne oraz skrajnie prawicowe partie" cieszą się sporym poparciem przed majowymi wyborami do PE. W tym kontekście wymienił włoską Ligę, francuskie Zjednoczenie Narodowe (dawny Front Narodowy), węgierski Fidesz, Alternatywę dla Niemiec (AfD) oraz właśnie Prawo i Sprawiedliwość.
Sugestie, że państwa Europy Środkowej przesuwają się w kierunku autorytaryzmu Morawiecki odrzucił jako "całkowicie błędne". "Ludzie w Brukseli zupełnie nie rozumieją sytuacji w krajach postkomunistycznych" - podsumował.
Źródło: pap.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl