Mateusz Morawiecki ogłosił zmiany w szczepieniach. Profesor Sieroń: to nie będzie koniec pandemii
Narodowy Program Szczepień przyspiesza. Premier Mateusz Morawiecki zapewnił, że do końca sierpnia uda się zaszczepić wszystkie chętne osoby. - Mam nadzieję, że ten plan się powiedzie. Może nie w 100 procentach, bo to plan optymalny, ale w dużym odsetku - komentowała na gorąco w programie "Newsroom" WP prof. Karolina Sieroń. Lekarka ostrzegła jednocześnie, że pod koniec sierpnia nie będzie można powiedzieć o końcu pandemii. - Pojawiają się opinie, że po przyjęciu drugiej dawki nie jesteśmy bezpieczni a bezpieczniejsi (...). To, że ktoś jest ozdrowieńcem, nie znaczy że jest bezpieczny i nie ma gwarancji, że ponownie nie zachoruje. Wiemy, że są reinfenkcje - zwracała uwagę prof. Sieroń.
Pani profesor, ja pozwolę sobie pr… Rozwiń
Transkrypcja:
Pani profesor, ja pozwolę sobie przerwać. Bo my rozmawiamy, a właśnie trwa konferencja premiera Mateusza Morawieckiego na temat
systemu szczepień. Premier mówi tak: "Chcemy do końca sierpnia zaszczepić wszystkich. Postawiłem cel - 10 milionów
szczepień miesięcznie, jest to cel dla ministra Michała Dworczyka i ministra Adama Niedzielskiego. W każdym powiecie szpital
szczepiący, miejsca drive thru, apteki, zakłady pracy. Chcemy
do końca sierpnia zaszczepić wszystkich Polaków" mówi premier Mateusz Morawiecki. Pierwsze
pytanie, czy sądzi pani, że się uda? A drugie, czy to by oznaczało, że po sierpniu możemy mówić o końcu epidemii w Polsce?
Czy się uda? Mam nadzieję, że się uda to wykonać. Może nie w stu procentach, bo to byłby plan
optymalny, ale w dużym odsetku. Natomiast nie możemy wtedy mówić o końcu
epidemii i myślę, że to trzeba powiedzieć jasno i klarownie, dlatego że pojawiają się głosy,
pojawiają się opinie, że jeśli ktoś jest zaszczepiony dwoma dawkami szczepionki, no to jest bezpieczny.
Nie jest bezpieczny - jest bezpieczniejszy.
To już jest i tak uważam bardzo, bardzo dużo. Natomiast nie jest bezpieczny. Nie zwalnia nas to z pilnowania
się, z noszenia maseczek, z zdezynfekowania rąk, z trzymania odległości. To że ktoś jest ozdrowieńcem,
to że ktoś przechorował też niestety nie daje nam gwarancji, że nie zachorujemy. Mamy hospitalizowanych pacjentów
po jednej dawce, czasami też po dwóch dawkach. Wiemy, że są reinfekcje - to się po prostu zdarza. Pozwoli
nam to, fakt zaszczepienia pozwoli nam zmniejszyć ryzyko zachorowania
to jest raz, a dwa jest szansa na to, że przebieg będzie łagodniejszy. Ale nie możemy powiedzieć, że
daje nam to stuprocentową bezpieczność.