"Jutro w 'Super Expressie' wywiad z Szefem Kancelarii Premiera Michałem Dworczykiem" - napisał w czwartek na Twitterze redaktor naczelny tabloidu Grzegorz Zasępa.
Dziennikarz zamieścił w sieci fragment rozmowy. Padają w niej pytania o książkę "Delfin", którą napisał były rzecznik BZ WBK Jakub N. Gajdziński. Ujawnił w niej, że premier Mateusz Morawiecki ma dwoje adoptowanych dzieci.
Informację podchwycił "Super Express" i zrobił z niej w piątek okładkowy temat. Szef Kancelarii Premiera w rozmowie z "SE" komentuje, że pojawienie się w książce "informacji dotyczących spraw osobistych" budzi "oburzenie u każdego przyzwoitego człowieka".
Zobacz także: 15 lat Polski w UE. WP jedzie foodtruckiem w Europę
Mateusz Morawiecki skomentował ujawnienie informacji o jego rodzinie
Uznał, że to "atak" oraz podziękował wszystkim, którzy solidaryzowali się z premierem. I przyznał, że Mateusz Morawiecki "nie przypuszczał, że komukolwiek przyjdzie do głowy ujawnienie tej informacji bez jego zgody i wiedzy".
– To jest bardzo intymna sprawa, ale mogę powiedzieć tyle: wiedziały o tym, zanim sprawa stała się publiczna. Na pewno nie dowiedziały się o sprawie z omówienia przez "Super Express” książki pana Gajdzińskiego, ani z tej publikacji - zapewnił Dworczyk.
Po tej zapowiedzi wywiadu niektórzy dziennikarze zaczęli sugerować, że premier Mateusz Morawiecki mógł wiedzieć, jakie są zamiary tabloidu.
Właściciel ZPR Media Zbigniew Benbenek, do którego należy "SE", twierdził że tabloid nie przekroczył granicy, publikując o tym materiał. - Książka krąży od dwóch tygodni, można ją przeczytać. Inne gazety też ją czytają - stwierdził.
- Kochamy nasze dzieci wraz z żoną bardzo mocno. Jesteśmy z nich dumni, szczęśliwi że są. Dzieci uczą się, pracują, cieszą się, a niekiedy płaczą. Dzieci jak wiele innych. Staramy się z żoną normalnie żyć i... dziękuję wszystkim za dzisiejsze słowa wsparcia - skomentował w piątek po południu publikację Morawiecki.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
