Mateusz Kijowski trafi do polityki? Ekspert: może iść drogą Pawła Kukiza
• Rośnie pozycja i rozpoznawalność szefa KOD Mateusza Kijowskiego
• Wedle sondaży 53 proc. Polaków popiera działania KOD i tyle samo nie wie, kim jest jego szef
• Kijowski: nie przewiduję, abym mógł startować w wyborach
• Radomir Szumełda (KOD): jego deklaracje są naprawdę szczere
• Cieniem na wizerunku Kijowskiego kładzie się sprawa alimentów
• Prof. Norbert Maliszewski: jeśliby Kijowski myślał o wejściu w politykę, to może iść drogą Pawła Kukiza
10.05.2016 | aktual.: 10.05.2016 18:19
Rośnie społeczna rozpoznawalność Mateusza Kijowskiego. Szef Komitetu Obrony Demokracji zawiązał już koalicję partii opozycyjnych (bez udziału PO). Sam deklaruje, że nie chce się stać politykiem, ale woli pozostać szefem ruchu społecznego.
Radomir Szumełda - szef pomorskiego KOD i jeden z najbliższych współpracowników Kijowskiego: - Również w rozmowach prywatnych Mateusz Kijowski zaprzecza domysłom, że będzie się ubiegał o mandat wyborczy. Ja mu wierzę - mówi. W rozmowie z WP sam Kijowski też zaprzecza: - Mam nadzieję, że będę szefem KOD-u. Nie przewiduję, abym mógł startować w wyborach - mówi. Dopytywany przez WP, czy może zadeklarować, że w żadnych wyborach nie będzie startował, odpowiada natomiast, że "wszelkie deklaracje na całe życie są mało wiarygodne".
Radomir Szumełda: - Nie wiemy, jakie za trzy lata będą przed nami historyczne konieczności. Trzy lata w polityce to gigantyczny dystans. Prognozowanie tego jest jak wróżenie z fusów - nie wiemy nawet, jaki będzie układ partyjny. Nie ma nawet gwarancji, że KOD wtedy też będzie istniał - mówi WP. Wskazuje też, że działania KOD mają 53 proc. (sondaż Ariadna) społecznego poparcia, a "tak naprawdę jedyną twarzą KOD-u jest Kijowski". - To znaczy, że stał się autorytetem społecznym - zauważa.
Z kolei w sondażu TNS dla "Gazety Wyborczej" sprzed miesiąca 40 proc. badanych deklarowało poparcie dla KOD (28 - nie, 25 - nie słyszało o KOD, a 7 proc. trudno było odpowiedzieć).
Jednak pozycja samego Mateusza Kijowskiego jest w sondażach już słabsza. W badaniu CBOS - z połowy kwietnia - zaufanie do lidera KOD zadeklarowało 15 proc. respondentów (wzrost o 2 punkty proc.), a nieufność 16 proc. (wzrost o 1 punkt proc.). Z kolei nieznajomość Kijowskiego zadeklarowało 53 proc.
Dowodem na wzrost znaczenia szefa Komitetu będą wyniki badań już po manifestacji 7 maja, na której pierwsze skrzypce grał Kijowski. - Buduje swój kapitał społeczny - mówi prof. Norbert Maliszewski. - Jego siłą jest niezadowolenie z PiS i umiejętność organizowania ludzi, pewna odwaga, ale nie hasła, które głosi czy program - mówi wykładowca UW.
KOD zawiązał już antyPiS-owską koalicję Wolność, Równość, Demokracja, w której skład weszły także Nowoczesna, PSL, Inicjatywa Polska, SLD, Zieloni, Partia Demokratyczna i Stronnictwo Demokratyczne. Platforma Obywatelska - nie.
Jak mówi WP prof. Norbert Maliszewski, odkrycie politycznych aspiracji Kijowskiego byłoby dla niego zabójcze, bo to wizerunek nie-polityka dbającego o standardy daje mu popularność. - Jeżeli Kijowski teraz lub szybko ujawni ambicje polityczne, to straci status osoby zaangażowanej publicznie, która nie jest politykiem. Jeśliby powiedział, że chce brać czynny udział w życiu politycznym i startować w wyborach, to jego kapitał znacznie się zmniejszy - podkreśla Maliszewski.
Szumełda podziela ten pogląd: - Gdyby Kijowski zdeklarował się, że będzie startował w wyborach, to natychmiast zacznie dzielić społeczeństwo - będzie miał zwolenników i przeciwników, będzie też się musiał określać w kwestiach podatkowych, oświatowych i masie innych. Przestałby być uniwersalnym autorytetem, a takiego lidera dziś Polska potrzebuje - mówi. I on, i sam Kijowski podkreślają , że KOD może być kuźnią kadr dla partii politycznych, bo - cytując Szumełdę - "celem jest nauczyć opozycję rozmawiać ze sobą i współpracować".
- Ujawniło się wiele fantastycznych osób nieskażonych polityką i uważam, że zaangażowanie się ich - osób które nigdy wcześniej nie kandydowały w wyborach - w działalność partii politycznych będzie proobywatelskie i propaństwowe. Będziemy takie postawy w naszych szeregach promować - ocenia Szumełda, który należał do PO, ale z niej wystąpił. Według niego w przyszłości KOD może rekomendować pewne osoby na czyichś listach wyborczych.
W sondażu Ariadna 53 proc. badanych jest zdania, że KOD nie powinien zacząć działać jako partia polityczna, a według 13 proc. - tak. - Jeśliby Kijowski myślał jednak o wejściu w politykę, to ma dwa rozwiązania. Pierwsze: iść drogą Pawła Kukiza, a więc startuje, ale nie w ramach partii politycznej, tylko podkreślając, że jest to ruch społeczny. Drugie: zbudować szeroką koalicję antyPiS i zabiegać o społeczne wsparcie dla tej koalicji - mówi wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego.
Zdaniem rozmówcy WP, Kijowski może być mediatorem. - Nie wynikałoby to z charyzmy, ale z arytmetyki. Jeśli ruch społeczny ma duże poparcie, to może wywierać presję na Petru i Schetynę. A jeśli już miałby startować w wyborach, to w obrębie koalicji, gdzie przewidziano by jakieś miejsca na listach dla KOD - uważa Maliszewski.
Cieniem na ew. politycznej przyszłości Kijowskiego kłaść się może sprawa nierozwiązanej kwestii alimentów, jakie jest zobowiązany płacić. Szumełda: - Sprawa alimentów jest niezałatwioną sprawą z przeszłości, którą musi rozwikłać. Takich sytuacji w przestrzeni publicznej mieliśmy więcej, choć w żaden sposób to nie usprawiedliwia Mateusza. On miał swoje problemy zawodowe i z sądem rodzinnym. Musi niewątpliwie ze swoją rodziną tę sprawę załatwić do końca.
Gdyby aspiracje polityczne Kijowskiego się zmieniły, to - według działacza KOD - "zawsze ludzie będą pamiętać, że coś niedobrego wydarzyło się w życiu Kijowskiego". - On nie jest ani aniołem, ani diabłem, ale człowiekiem, który swoje przeżył i swoje błędy w życiu popełnił, jak każdy z nas - mówi Szumełda.