Mateusz Kijowski przeprowadza własny audyt, a jego żona zwierza się ze spraw rodzinnych
Mateusz Kijowski uruchomił stronę internetową, na której zamierza publikować dokumenty o swojej działalności w Komitecie Obrony Demokracji. Żona szefa KOD-u Magdalena Kijowska informowała z kolei grono znajomych o ich bardzo trudnej sytuacji rodzinnej i finansowej. - Kijowska pisze prawdę, ale w tej konkretnej sytuacji to manipulowanie ludźmi - tak mówi o tych wiadomościach jedna z ważnych postaci w KOD-zie.
W KOD-zie trwają aktualnie rozmowy z potencjalnymi audytorami. Na tym skupia się Komisja Rewizyjna i zarząd Komitetu. Obok tych działań swoje wyjaśnienia do członków KOD-u kierują Mateusz i Magdalena Kijowscy. Szef stowarzyszenia jest prezesem firmy MKM Studio z 5-proc. udziałem w tej firmie, a żona Magdalena Kijowska ma pozostałe udziały.
Mateusz Kijowski założył stronę internetową audyt.kijowski.net, na której się broni i i zamieszcza głosy wsparcia dla siebie - np. od Lecha Wałęsy. - Będę udostępniał bieżące komunikaty i dokumenty w miarę ich uzyskiwania - mówi WP przewodniczący Komitetu Obrony Demokracji. Te powody to głównie faktury na kwotę ok. 120 tys. zł, jakie wystawiała Komitetowi Społecznemu KOD firma Kijowskich, a potem także stowarzyszeniu KOD.
Ma też i inne powody, bo do prokuratury wpłynęło zawiadomienie dotyczące podejrzenia oszustwa na szkodę KOD. - To nie jest dobra wiadomość dla KOD. Nie boję się, że coś mi się strasznego stanie albo że zabiłem prezydenta Kennedy’ego. Żałuję, że do złożenia takiego doniesienia doszło, bo KOD-owi to w jakiś sposób będzie szkodzić - komentuje szef KOD-u.
Formalnie żona Mateusza Kijowskiego Magdalena nie zajmuje w KOD-zie żadnych stanowisk, ale uchodzi w nim za szarą eminencję. O tym nieoficjalnie mówi WP kilku działaczy Komitetu. Według naszych informacji Magdalena Kijowska rozesłała do zaprzyjaźnionych ludzi z Komitetu wiadomości o prywatnej sytuacji, w jakiej znajdowali się on i jej mąż - głównie chodzi o sprawy zdrowotne i finansowe. W treści mowa jest m.in. o tym, że Magdalena Kijowska walczyła z chorobą nowotworową, o bardzo trudnej sytuacji finansowej, o dużym kredycie do spłacenia i problemach z pracą. Ze względu na intymną treść nie podajemy szczegółów.
- Kilka osób pytało, więc w zaufaniu napisałam, jak wyglądała nasza sytuacja. Zastrzegłam, że jest to tylko dla nich, nie do rozpowszechniania. Jak się mówi coś prywatnie, to nie po to, żeby potem ludzie mówili o tym na lewo i prawo. Nie rozgłaszamy informacji o naszych prywatnych sprawach, ale być może kiedyś będzie to konieczne. Wolałabym jednak o tym powiedzieć publicznie, gdy sama będę na to gotowa. Obecnie następuje taka wiwisekcja naszej prywatności, że mam wrażenie, że nie uda się ochronić przed tym naszej rodziny, choć bardzo bym chciała. Podkreślam: nie chce w ten sposób usprawiedliwiać Mateusza - tłumaczy WP Magdalena Kijowska.
W KOD-zie informacje o zwierzeniach żony Mateusza Kijowskiego rozeszły się poza krąg pierwotnych adresatów.
Jedna z działaczek KOD mówi: - Wysyła do ludzi w Polsce informację, że jej i Mateuszowi było i nadal jest bardzo ciężko. A mogli przecież przyjść i od razu powiedzieć o tym otwarcie, na samym początku.
W ocenie tej osoby "te wiadomości budzą litość i współczucie". - Pisze w nim prawdę, ale w tej konkretnej sytuacji to manipulowanie ludźmi, bo wzbudza litość, żeby ludzie wybaczyli im te faktury, bo było im bardzo ciężko - dodaje.
Mateusz Kijowski na zarzut odpowiada tak: - To nie jest zorganizowana akcja. Chociaż myślę, że to są informacje ważne, bo pokazują też pewne tło. Gdy zaczęto wchodzić z butami w nasze życie, to ważne, żeby ktoś poznał sytuację.