Martwe foki nad Bałtykiem. Rybacy zaczęli dostawać pogróżki

"Idziemy po ciebie ze sznurkiem i cegłą". "Spalimy ci kuter" - takiej treści pogróżki zaczęli otrzymywać rybacy z Półwyspu Helskiego. Sprawa znalezienia martwych fok nad Bałtykiem zaczyna wyzwalać coraz więcej złych emocji.

Martwe foki nad Bałtykiem. Rybacy zaczęli dostawać pogróżki
Źródło zdjęć: © East News | WITEK SROGA
Tomasz Molga

Po znalezieniu nad morzem już pięciu martwych fok, które najprawdopodobniej zginęły od ciosów zadanych ludzką ręką, rybacy skarżą się na ataki obrońców zwierząt. Wcześniej, w wielu publikacjach medialnych, szyprowie kutrów z Jastarni czy Helu pochwalali zabijanie fok. Te wzbudzające sympatię zwierzęta są oskarżane o wyżeranie z sieci cennych łososi, czym przyczyniają się do rujnowania rybackiego biznesu.

Zemsta obrońców zwięrząt

- Dostaję pogróżki, że idą po mnie ze sznurkiem i cegłą oraz że spalą mi kuter - skarży się jeden z rybaków. Jak się okazało, internauci szybko odszukali adres domowy rybaka, kontakt telefoniczny oraz mail firmy. Zaczął otrzymywać nienawistne wiadomości. - Chcieliśmy zwrócić uwagę, że foki są szkodnikami. Nikt z rybaków jeszcze nie przyznał się do zabicia foki ani nie został złapany za rękę. Tymczasem wściekły tłum wygraża już każdemu. Ludzie, opamiętajcie się, sprawa martwych fok wymaga wyjaśnienia na spokojnie - apeluje do komentatorów.

Skąd cegła i sznurek w pogróżkach? Tak miały zostać utopione ciała dwóch martwych fok, znalezionych pod koniec maja na plaży na Oksywiu koło Gdyni. Morderstwo wyszło jednak na jaw. W dodatku dwie foki znaleziono z rozprutymi brzuchami. Jedna miała łeb roztrzaskany tępym narzędziem. Za pomoc w ustaleniu sprawców masakry obrońcy zwierząt wyznaczyli nagrodę- łącznie wynosi już 50 tys. zł.

Jak teraz twierdzą rozmówcy WP, foki mogły zginąć w sieciach. Ewentualnie zostały zatłuczone, kiedy atakowały rybaków, miotając się przy uwalnianiu z rybackich urządzeń. Ponieważ zwierzęta są pod ochroną, rybak mógł po prostu wyrzucić ich ciała za burtę, aby uniknąć ewentualnych problemów.

Rybacy po cichu zabijają foki?

Przypomnijmy, że jeden z rybaków w rozmowie z WP zapowiedział, że martwych fok będzie więcej. - W Szwecji i Finlandii już dawno uruchomiono odstrzały. U nas foka jest chroniona, bo rządzą ekoświry. Będziemy tępić te łajzy na własną rękę. Dowodów nie będzie - powiedział przedsiębiorca specjalizujący się w połowach łososi na Zatoce Gdańskiej. To nie był jedyny taki głos. - Jeszcze w 1987 r. trafiła mi się w sieci foka. Uwolniłem ją. Teraz bym już tego nie zrobił, nie wypuściłbym jej żywej - powiedział inny rybak z Jastarni, cytowany z imienia i nazwiska przez portal Trójmiasto.pl. Gniew opinii publicznej obrócił się przeciwko każdemu rybakowi, który wypowiedział się przeciwko fokom.

Tymczasem w Szwecji zabijanie fok nie wzbudza aż takich emocji. To dlatego, że prowadzone jest w ramach oficjalnego odstrzału niemal 1000 sztuk. Opisywaliśmy historię Anny-Carin Westling, zawodowej łowczyni fok ze Szwecji, która od kwietnia rozpoczęła polowania na foki. O dziwo, we własnym kraju jest bohaterką przedstawianą w korzystnym świetle przez telewizję i gazety.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (879)