PolskaMartwe dusze na listach wyborczych Zbigniewa Stonogi? Sprawa trafi do prokuratury

Martwe dusze na listach wyborczych Zbigniewa Stonogi? Sprawa trafi do prokuratury

Martwe dusze na listach wyborczych Zbigniewa Stonogi? Sprawa trafi do prokuratury
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell
25.09.2015 15:03, aktualizacja: 25.09.2015 15:43

Okręg szczeciński cofnął rejestrację listy kandydatów partii Zbigniewa Stonogi. Wśród podpisów przekazanych przez komitet wyborczy, znaleziono 133 należące do zmarłych oraz takie, w których nazwisko nie zgadzało się z numerem PESEL. Sprawa ma trafić do prokuratury. Z zarzutami nie zgadza się Antoni Gromadzki, koordynator sztabu wyborczego Stonogi.

Do tej pory Zbigniewowi Stonodze udało się zarejestrować listy w 19 okręgach. Jeszcze kilka dni temu było ich 20., jednak jeden z nich - okręg szczeciński - odnotował w podpisach pod listami wyborczymi kandydatów pewne nieprawidłowości.

Jak twierdzi w rozmowie z WP Waldemar Gorzycki, szef delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Szczecinie, komisja podjęła uchwałę o zweryfikowaniu wszystkich podpisów zamieszczonych na wykazach poparcia kandydatów partii Zbigniewa Stonogi. W rezultacie ustalono, że 133 podpisy należą do osób zmarłych już od kilku lat. - Było również dużo niezgodności w przypadku podanych numerów PESEL. Komisja uznała więc, że należy odmówić weryfikacji tego komitetu w wyborach do Sejmu - wyjaśnia.

Gorzycki przyznaje, że w skali Polski fałszowanie podpisów nie jest ewenementem. Jednak w tej sprawie, jak zaznaczył, będzie złożone zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa za fałszowanie dokumentów.

Sprawę skomentował Damian Dobkowski ze sztabu wyborczego Stonogi, który stwierdził, że członkowie partii Stonogi nie są w stanie zweryfikować osób, które podpisują się pod listami wyborczymi. - Nie mamy dostępu do baz danych. Do nas schodzą listy z Polski, a nawet z całego świata, bo także z Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych czy Japonii. Zbierający podpisy wolontariusze nie mieli prawa prosić o legitymowanie się dowodem osobistym przechodniów, którzy wyrażali swoje poparcie podpisując się pod listą. Od tego jest właśnie okręgowa komisja wyborcza, która mając wgląd do danych osobowych, może wszystko sprawdzić - wyjaśnia.

Jak dodaje Dobkowski, do tej pory nie ma potwierdzenia, że na listach znalazły się 133 nieżyjące już osoby, ponieważ nie otrzymali jeszcze protokołu z rejestracji. W dodatku dziwi go to, że w pierwszej fazie weryfikacji list nie wyniknęły żadne nieprawidłowości. Potwierdził to Antoni Gromadzki, który do WP przesłał treść pisma.

Zdaniem Dobkowskiego druga weryfikacja komisji okręgu szczecińskiego była niezgodna z prawem. - Komisja nielegalnie, pomijając art. 213 par. 3, rozpieczętowała paczki bez wniosku prokuratury czy sądu. Wobec tego nie jesteśmy w stanie stwierdzić, co się wydarzyło podczas jej otwarcia. W tej sprawie jest za dużo znaków zapytania - podkreśla.

- Skąd oni sobie wymyślili, że coś było zalakowane, to nie wiem. Tych list było tak dużo, że nie zmieściłyby się do koperty - usłyszała WP od Gorzyckiego.

Według Dobkowskiego, jeżeli coś się nie mieści w kopercie, to należy kupić większą. - Komisja ma obowiązek umieścić listy w zapieczętowanych pakietach - ocenia.

Szef delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Szczecinie w odpowiedzi na zarzut członków partii Stonogi wyjaśnia w rozmowie z WP mechanizm procedury weryfikacyjnej. - Najpierw przychodzi komitet, pełnomocnik, czy osoba uprawniona przez pełnomocnika do zgłoszenia listy kandydatów. Przynosi dokumenty zgłoszeniowe i wśród nich znajdują się również wykazy podpisów poparcia udzielone przez wyborców - tłumaczy.

Następnie komisja okręgowa weryfikuje te podpisy poparcia. - I to u nas miało miejsce - zaznacza Gorzycki. - W wyniku tej wstępnej weryfikacji komisja doszła do przekonania, że wszystko jest zgodnie z prawem i postanowiła zarejestrować listę kandydatów tego komitetu - podkreśla.

Jednak później, jak twierdzi Gorzycki, komisja otrzymała informację, że podpisy wzbudzają uzasadnione wątpliwości. Po ponownym sprawdzeniu, zakwestionowana więc wiele podpisów i w konsekwencji odmówiła rejestracji listy kandydatów na posłów.

Z decyzją komisji nie zgadza się m.in. Damian Dobkowski, który powołując się na art. 217 kodeksu wyborczego, sprawę chce zgłosić do prokuratury.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (130)
Zobacz także