Marta Kaczyńska: stryj ma rację ws. zamachu w Smoleńsku
- Nachalnie sprzedawane zapewnienia o dociekliwości, rzetelności i uczciwości oficjalnego dochodzenia ws. katastrofy smoleńskiej i jego wniosków zostały skompromitowane - mówi w rozmowie z dwutygodnikiem "W sieci" Marta Kaczyńska. Dodaje, że zgadza się z Jarosławem Kaczyńskim, który twierdzi, że pojawia się coraz więcej argumentów przemawiających za tezą, że katastrofa była wynikiem zamachu. - Stryj ma całkowitą rację. Takie są fakty i nie można od nich uciec - podkreśla. Dodaje też, że nie mogła się zgodzić na zaprzestanie wyjaśnienia tej sprawy.
Córka tragicznie zmarłej w katastrofie smoleńskiej pary prezydenckiej przyznaje, że jak każdy dotknięty tą tragedią, słyszała podpowiedzi, "by dać sobie spokój, żyć normalnie jakby nic się nie stało". - Nie mogłam się na to zgodzić, nie miałam prawa moralnego zaprzestać wysiłków na rzecz wyjaśnienia sprawy - tłumaczy.
- Mnogość nieprawidłowości, pomyłek czy ewidentnych fałszerstw, kłamstw od stenogramu po sekcje zwłok ofiar - to wszystko jest coraz bardziej szokujące. (...) Za dużo tu przypadków, za bardzo to wszystko układa się w obraz celowego fałszowania przebiegu katastrofy, by to zlekceważyć. Ktoś tu wyraźnie mataczy i ma dużo do ukrycia - uważa Marta Kaczyńska. Jej zdaniem cała wiedza, jaką dziś mamy, "prowadzi do logicznego wniosku, że pasażerów tupolewa po prostu zabito, że doszło do dwóch wybuchów i to spowodowało tragedię".
Pytana, czy podziela zdanie Jarosława Kaczyńskiego, który powiedział, że katastrofa smoleńska była wynikiem zamachu, mówi: "stryj ma całkowitą rację". - Takie są fakty i nie można od nich uciec - zaznacza.
Odnosząc się do reakcji na artykuł Cezarego Gmyza o śladach trotylu na wraku Tu-154 Marta Kaczyńska ocenia, że jest to "zamach na wolność słowa i potwierdzenie potężnych wpływów wywieranych na prasę przez ośrodek rządowy". - Brutalna reakcja wydawcy i późniejsza nagonka ma na celu zakrzyczenie prawdy. W sprawie Smoleńska mamy kulę śniegową, która jest coraz większa i która spadnie któregoś dnia na Platformę Obywatelską - zapowiada.
Córka Marii i Lecha Kaczyńskich opowiada też o brutalnych atakach na życie prywatne swoje i swoich dzieci, które ostatecznie mają uderzyć w stryja. - Cena, jaką płaci moja rodzina za to, że się nie poddałam i chcę dojść do prawdy, jest naprawdę duża - nie ukrywa.