Marszałek Senatu Tomasz Grodzki zarobił prawie ćwierć miliona złotych
Jak wynika z najnowszego oświadczenia majątkowego marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, polityk może pochwalić się wysokimi zarobkami. W samym tylko Senacie z tytułu pełnionej funkcji zarobił ponad 208 tysięcy zł.
31.05.2021 18:27
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki wypełnił swoje oświadczenie majątkowe 28 kwietnia. Na senackich stronach ukazało się w poniedziałek.
Jak wynika z dokumentu, polityk ma oszczędności w złotówkach, euro, dolarach i frankach szwajcarskich: 112,6 tys. zł, 15 821 euro, 15 657 dolarów, 15 757 franków szwajcarskich. Według aktualnego kursu walut, łącznie daje ponad 305 tys. zł.
Dodatkowo w swoim portfelu posiada również akcje spółek giełdowych warte 22 400 zł.
Marszałek ma kilka nieruchomości, w tym segment szeregowca o powierzchni 120 mkw. z działką o pow. 199 mkw. (współwłasność z żoną). Wartość tej nieruchomości wycenił na 480 tys. zł. Także w ramach współwłasności posiada 70-metrowe mieszkanie o wartości 300 tys. zł i nieuzbrojoną działkę budowlaną (2 750 mkw.) o wartości 175 tys. zł. Łącznie nieruchomości te warte są 955 tys. zł.
Polityk poinformował w oświadczeniu o zawieszeniu indywidualnej specjalistycznej praktyki lekarskiej. Grodzki jest z wykształcenia chirurgiem, zawiesił lekarską praktykę 13 listopada 2019 r.
Jako marszałek Senatu, polityk Platformy zarobił 208,8 tys. zł. Dodatkowo otrzymał senacką dietę 30 tys. zł, tytułem umowy zlecenia 5,7 tys. zł, a także dietę wyjazdową - 1078 zł. Łącznie jego dochody wyniosły ok. 245 tys. zł. Grodzki wpisał również wynagrodzenie żony, która jest okulistką - 58,3 tys. zł.
Jak ujawnił, w jego garażu stoi citroen elysee z 2016 r. To wypożyczone auto, rata kosztuje 1000 zł miesięcznie.
Co ciekawe, w poprzednim oświadczeniu majątkowym do majątku o wartości powyżej 10 tys. złotych Grodzki zaliczył samochód marki Jaguar XF z 2016 roku. Auto było użytkowane w formie wynajmu długoterminowego na okres 4 lat. Marszałkowi Senatu w 2019 r. pozostało do spłaty 12 rat, każda po 6295,91 zł. W nowym dokumencie po Jaguarze nie ma śladu.
Majątek Grodzkiego. Marszałek wyjaśnia
Przypomnijmy, że sprawą oświadczeń majątkowych marszałka Grodzkiego interesowały się na początku obecnej kadencji Senatu prawicowe media. Ich zdaniem kontrowersje wzbudzał fakt, iż polityk zarobił w prywatnym gabinecie w ciągu trzech lat 700 tys. zł. "Żeby uzbierać taką kwotę, musiałby przyjąć ponad 4,5 tys. pacjentów – kilku dziennie. Jak to możliwe, skoro w tym samym okresie Tomasz Grodzki był senatorem, dyrektorem szpitala i wykładowcą Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego?" - zadawano pytanie.
Grodzki ripostował. "Moje przychody w ramach specjalistycznej indywidualnej praktyki lekarskiej pochodziły w ogromnej większości z kontraktu realizowanego dla szpitala, w którym pracowałem. Takie kontrakty mają dziesiątki tysięcy lekarzy w Polsce. Podkreślam, że przychody ze specjalistycznej indywidualnej praktyki lekarskiej nie muszą oznaczać wyłącznie wynagrodzenia za wizyty w gabinecie lekarskim. W moim przypadku oznaczają w znakomitej większości wynagrodzenie za kontrakt szpitalny" - informował w specjalnym oświadczeniu prof. Tomasz Grodzki.
W marcu tego roku do Senatu trafił wniosek prokuratury, która domaga się uchylenia immunitetu marszałkowi. Według śledczych Grodzki w latach 2006-12 jako ordynator i dyrektor Oddziału Klinicznego Chirurgii Klatki Piersiowej szpitala w Szczecinie-Zdunowie brał pieniądze od pacjentów, których miał operować.
Grodzki nazwał zarzuty prokuratorskie "politycznymi". A przeciw osobom rozpowszechniającym te zarzuty polityk skierował prywatne akty oskarżenia "za popełnienie przestępstw zniesławienia".