ŚwiatMarszałek Senatu o incydencie z senatorami PO: nie mieli mojej zgody na wyjazd

Marszałek Senatu o incydencie z senatorami PO: nie mieli mojej zgody na wyjazd

• Marszałek Senatu skomentował incydent z udziałem senatorów PO, do którego doszło w środę w Odessie
• Stanisław Karczewski: senatorowie pojechali do Odessy na własną rękę
• Politycy PO nie mieli zgody marszałka na wyjazd

Marszałek Senatu o incydencie z senatorami PO: nie mieli mojej zgody na wyjazd
Źródło zdjęć: © Facebook | Jerzy Wcisła

W środę w Odessie doszło do incydentu: proukraińscy aktywiści zablokowali polskich parlamentarzystów w hotelu i nie dopuścili do spotkania z rodzinami ofiar zamieszek sprzed dwóch lat. Jerzy Wcisła i Jan Rulewski mieli spotkać się z rodzinami ofiar tylko jednej strony sporu, dążącej do uniezależnienia od Kijowa.

Marszałek Senatu powiedział, że o wyjeździe i incydencie dowiedział się z mediów. Dodaje, że parlamentarzyści pominęli obowiązujące procedury: każdy wyjazd zagraniczny powinien być konsultowany z Biurem Spraw Zagranicznych i mieć zgodę marszałka. - Zgody takiej panom senatorom nie wydawałem - dodał Stanisław Karczewski. - W takiej sytuacji, oni sami odpowiadają za przebieg wizyty, a także za to, kto ich zaprosił - wyjaśnił.

W spotkaniu miał uczestniczyć także polityk związany z polską prorosyjską partią Zmiana, Janusz Niedźwiecki, który - według senatora Jana Rulewskiego - pełnił funkcję organizacyjną i tłumacza. To on w Polsce zwrócił się do polityków PO z propozycją wyjazdu na Ukrainę. Szefa partii Zmiana, Mateusza Piskorskiego, w maju aresztowała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Mówi się o jego działaniach na rzecz Rosji.

W maju 2014 roku w Odessie doszło do zamieszek między zwolennikami Euromajdanu a demonstrantami wspierającymi ówczesne władze w Kijowie. Starcia w mieście trwały kilka godzin. Wieczorem obrzucono koktajlami Mołotowa budynek związków zawodowych, w którym zabarykadowali się zwolennicy prezydenta Janukowycza. W trakcie walk i pożaru zginęło łącznie 48 osób, w tym 40 prorosyjskich demonstrantów. Rannych zostało ponad 200 osób.

Polscy senatorowie planowali spotkanie z matkami ofiar zamieszek. Jednak przez kilka godzin kilkunastoosobowa grupa, podająca się za przedstawicieli Automajdanu, uniemożliwiała opuszczenie hotelu w Odessie senatorom PO. Po południu "blokada" się zakończyła. Senatorowie zapowiedzieli powrót do Polski.

Po południu w środę szef biura rzecznika prasowego MSZ Rafał Sobczak poinformował, że w związku z doniesieniami płynącymi z Odessy polskie służby dyplomatyczno-konsularne na bieżąco monitorowały sytuację, były w kontakcie z polskimi obywatelami oraz miejscowymi służbami. - Sytuacja, do jakiej doszło w hotelu, została wyjaśniona - zapewnił.

Sobczak podkreślił, że wizyta senatorów w Odessie miała charakter prywatny. Jak dodał, MSZ "nie rekomendował kontaktów" z organizacją, która zaprosiła senatorów na Ukrainę.

Automajdan to zrzeszenie grup kierowców działające na Ukrainie od 1 grudnia 2013 r., jedna z organizacji działająca na rzecz Euromajdanu. Posiada ośrodki w wielu miastach Ukrainym.in. w Odessie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (173)