PolskaMarszałek senatu nie boi się latać rządowym tupolewem

Marszałek senatu nie boi się latać rządowym tupolewem

Marszałek senatu Bogdan Borusewicz nie boi się latać dopiero co wyremontowanym rządowym tupolewem. Podkreślił, że Tu-154M to "bardzo dobry samolot", a sprzedanie go byłoby "wyrzuceniem w błoto" wydanych na jego remont pieniędzy.

Marszałek senatu nie boi się latać rządowym tupolewem
Źródło zdjęć: © WP.PL | Andrzej Kędzierawski

09.09.2010 | aktual.: 09.09.2010 08:37

Kilka dni temu w Rosji zakończył się remont samolotu specjalnego Tu-154M. Dotychczas nie wiadomo, czy i w jaki sposób będzie on wykorzystywany przez polskie władze.

W lipcu MON informował, że ma trzy scenariusze wykorzystania tupolewa. Było to: powrót maszyny do 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego i wożenia najważniejszych osób w państwie, przekazanie go jako samolotu transportowego do Sił Powietrznych albo sprzedaż. W zakładach lotniczych w Samarze w Rosji trwają procedury odbioru samolotu.

Borusewicz, który wraz z delegacją polskich parlamentarzystów oraz grupą działaczy polonijnych i przedstawicieli biznesu przebywa z wizytą w Rosji, zaznaczył, że samolot powinien być w dalszym ciągu wykorzystywany w takim celu, w jakim go wyremontowano.

- Nie będę się bał latać, gdyż już wielokrotnie nim latałem na różnych trasach. Był on wielokrotnie modernizowany i powinien być wykorzystywany w takim celu w jakim został wyremontowany. To byłoby wyrzucenie pieniędzy, jeśli byśmy go sprzedali za pół darmo - powiedział marszałek senatu.

Zapewnił, że po zakończeniu wszystkich czynności związanych z remontem samolotu zamierza w pełni z niego korzystać. - Mam zamiar latać tym samolotem. (...) W tej sprawie napisałem miesiąc temu do pana ministra obrony narodowej Bogdana Klicha i uważam, że ten samolot powinien latać - powiedział Borusewicz.

  1. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego posiada obecnie tylko jeden taki samolot. Drugi Tu-154M rozbił się 10 kwietnia pod Smoleńskiem; w katastrofie zginęło 96 osób, wśród nich prezydent Lech Kaczyński. Przyczyny tragedii badają rosyjska i polska komisja oraz prokuratury wojskowe obu krajów.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (15)