Marsz weteranów Waffen SS w Rydze
Budzący wiele emocji i krytyki marsz w Rydze weteranów oddziałów Waffen SS, które walczyły z wojskami sowieckimi podczas drugiej wojny światowej, przebiegł w tym roku spokojniej niż w ubiegłym - poinformowała ryska policja.
Niemal 1500 osób - weteranów i ich sympatyków - uczestniczyło po nabożeństwie w marszu przez Stare Miasto w Rydze do pomnika Wolności, gdzie tradycyjnie złożono kwiaty.
Przemarszowi towarzyszyli kontrdemonstranci, którzy prezentowali, m.in. fotografie zbrodni nazistowskich, lecz nie zakłócali pochodu, jak to miało miejsce w ubiegłych latach.
Uczestników przemarszu od ich przeciwników oddzielało ok. 1000 policjantów.
Rosyjska mniejszość, która stanowi ok. 1/3 liczącej 2,1 mln ludności Litwy, uważa doroczny marsz weteranów oddziałów Waffen SS za zniewagę dla milionów, które walczyły i zginęły w walce z nazistowskimi Niemcami.
- Jedyną możliwością walki o przywrócenie niepodległości Łotwy był Legion - powiedział 44-letni Alriks Vebers; przyszedł złożyć kwiaty, by uczcić pamięć swego wujecznego dziadka, który walczył w Waffen SS.
Po stronie Niemiec walczyło w sumie około 150 tysięcy żołnierzy łotewskich. Liczba ta obejmuje zarówno walczących w szeregach Legionu Łotewskiego, jak i w dywizjach niemieckich oraz członków batalionów policyjnych. Niektórzy Łotysze, jak pisze AFP, przyjęli nazistów jak wyzwolicieli, lecz ci wprowadzili swój własny terror; dokonali eksterminacji ok. 70 tysięcy Żydów, czyli 90% przedwojennej ludności żydowskiej Łotwy, nierzadko z pomocą miejscowych kolaborantów.
Zgodnie z paktem Ribbentrop-Mołotow z sierpnia 1939 roku, Łotwa, Litwa i Estonia znalazły się w strefie wpływów ZSRR i faktycznie zostały zaanektowane przez Moskwę. Rozpoczął się terror, NKWD zdziesiątkowało elity polityczne i kulturalne tych krajów. W połowie czerwca 1941 roku rozpoczęły się masowe deportacje na Syberię, przerwane atakiem Niemiec na ZSRR.
W roku 1944 Moskwa znów zajęła Łotwę czyniąc z niej republikę radziecką. Ryga odzyskała niepodległość w roku 1991 po upadku ZSRR.