PolskaMarsz weselny, mimo że żałobny

Marsz weselny, mimo że żałobny

Legniczanie coraz chętniej zawierają małżeństwa. I mają coraz bardziej oryginalne pomysły na śluby. Za młodymi i gośćmi do sali ślubów wkroczył malutki piesek. W eleganckim, różowo-srebrnym kapelusiku i spodenkach.

Marsz weselny, mimo że żałobny
Źródło zdjęć: © SP-GW | Piotr Krzyżanowski

04.10.2007 | aktual.: 04.10.2007 08:45

Powinnam powiedzieć, że zwierząt nie wolno wprowadzać, ale sama mam kochanego psa i rozumiem sytuację. Poza tym ten piesek był naprawdę grzeczny – uśmiecha się Elżbieta Łukaszewicz, kierowniczka Urzędu Stanu Cywilnego w Legnicy.

W tym roku w Legnicy było już 729 ślubów, czyli o prawie sto więcej niż w ubiegłym.

Rodzina na topie

Dorosło pokolenie urodzone w latach 80., a wtedy był wyż demograficzny. I to jeden z głównych powodów większej ilości zawieranych małżeństw – mówi Elżbieta Łukaszewicz. Co ciekawe, zauważyliśmy też, że coraz więcej osób decydujących się na życie za granicą decyduje się na ślub. Kraje Unii Europejskiej promują rodziny, więc zapewniają o wiele lepszą opiekę socjalną małżeństwom niż osobom prawnie samotnym – dodaje pani kierownik. Ciekawostką jest też to, że średnia wieku państwa młodych jest z roku na rok wyższa. Śluby, na które musi wydawać zgodę sąd, bo młodzi mają po naście lat, przechodzą już do lamusa. W tym roku nie mieliśmy ani jednego ślubu z tak młodymi ludźmi – mówi Elżbieta Łukaszewicz. Teraz pobierają się głównie ludzie mający dużo ponad 20 lat, najczęściej dwudziestopięcio-, dwudziestosześcioletni – dodaje pani kierownik. Zdarzają się też oczywiście o wiele starsi państwo młodzi, ale najczęściej nie jest to pierwszy ślub w ich życiu. Zdarza się nawet, że... piąty.

Ani rzeka, ani knajpa

Legniczanie mają coraz bardziej oryginalne pomysły na śluby, zaczerpnięte najczęściej z zagranicznych programów telewizyjnych. Jednak nie jesteśmy Ameryką i nie zgadzamy się na udzielanie ślubów ani w restauracjach, ani nad rzeką – mówi Elżbieta Łukaszewicz. Jak wyjaśnia, przepisy wyraźnie mówią o tym, że związek małżeński musi być zawarty w formie uroczystej. Nie oszukujmy się, knajpa nie jest takim miejscem. Nie ma tam godła narodowego, ani odpowiednich warunków do godnego ślubowania. A przysięga małżeńska to przecież ważna i poważna chwila. Na ślub nikt nie przychodzi w dresach, bo to nie wypada. Tak samo nie przystoi udzielać ślubu byle gdzie – podkreśla pani kierownik. Czasem jednak zgadza się na niecodzienne sytuacje. Tak, jak z tym pieskiem, który należał do panny młodej. Kobiecie bardzo zależało na tym, aby jej pupil był na ślubie. – Widać było, że właścicielka włożyła dużo starań w przygotowanie go do uroczystości. Ubranko, które piesek miał na sobie było śliczne i eleganckie, wyglądało na
naprawdę kosztowne, a do tego zwierzę był grzeczny i bardzo dobrze wychowany. Wszedł w towarzystwie młodego chłopaka, również bardzo eleganckiego. Zaniemówiłam z wrażenia. A potem pomyślałam, że ja mojego psa też traktuję jak członka rodziny, więc dlaczego mam nie pozwolić na to innym?
– uśmiecha się szefowa legnickiego USC.

Jaka to melodia?

Młodzi mogą także „zaszaleć” z muzyką, która ma towarzyszyć najważniejszej w ich życiu chwili. Proszą nas o zagranie różnych melodii: np. takich, które kojarzą im się z pierwszym spotkaniem czy innym ważnym wydarzeniem. Na topie są też ciągle melodie filmowe. Te z filmów "Love story" i "Ojciec chrzestny" są najczęściej wybierane – mówi Elżbieta Łukaszewicz. I jakoś nikomu nie przeszkadza to, że jeden z najpopularniejszych motywów z "Ojca chrzestnego" jest tak naprawdę... marszem żałobnym.

Edyta Golisz

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)