Marsz Równości w Płocku. Marcin Różalski: Przywieźli ich, żeby zrobili gnój w naszym mieście

- Mam przekonania takie, jakie każdy zdrowy, cywilizowany człowiek ma. Uważam, że powinienem tutaj być i zobaczyć, na co idą moje podatki - powiedział w Polsat News były zawodnik MMA. Dodał, że od 41 lat jest "płocczaninem z krwi i kości".

- Oni sami nie wiedzą czego chcą. Mają takie same prawa, jak my wszyscy. W tym czymś, co tam się przesuwa, nie ma nikogo z Płocka. Są to wszystko ludzie dojezdni, najezdni. Przywiezieni tutaj, żeby w naszym mieście zrobić gnój, żeby znów poróżnić Polaków, żeby znów zrobić wielki syf, żebyśmy się znowu nienawidzili i żeby było głośno w telewizjach - stwierdził Różalski.

Były sportowiec podkreślił, że "jest u siebie w mieście". - To jest nasze miasto i my tego sobie nie życzymy - stwierdził kategorycznie.

W sobotę po południu rozpoczął się Marsz Równości w Płocku. Biorą w nim udział czołowi lewicowi politycy, tacy jak europoseł Robert Biedroń czy lider SLD Włodzimierz Czarzasty.

- Jesteśmy dzisiaj w Płocku, bo lewica zawsze jest solidarna z tymi, którzy są wykluczani, dyskryminowani, którzy są marginalizowani - powiedział przed marszem Robert Biedroń.

- Myślę, że to ważne wydarzenie dla mieszkańców Płocka, zwłaszcza tych, którzy należą do różnych mniejszości. Idziemy pod hasłami tolerancji, równości, wolności i przeciw mowie nienawiści. Ma być kolorowo, pozytywnie i radośnie. Chcielibyśmy, żeby było też bezpiecznie - powiedział Mateusz Goździkowski, współorganizator wydarzenia. Organizatorzy spodziewają się, że w manifestacji weźmie udział ok. 1,5 tys. osób.

Marsz Równości to oirganizowane w różnych miastach polski coroczne manifestacje osób sprzeciwiających się homofobii oraz dyskryminacji mniejszości seksualnych.

Żródło: Polsat News

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl