Polska"Marsz ku dobru" po zabójstwie wiceprezydenta Łomży

"Marsz ku dobru" po zabójstwie wiceprezydenta Łomży

Ok. 2 tys. osób wzięło udział w "Marszu ku dobru", który przeszedł ulicami Łomży (Podlaskie). Miał on związek z zabójstwem dwa tygodnie temu b. zastępcy prezydenta miasta Krzysztofa Choińskiego. Większość uczestników marszu, którego mottem były słowa księdza Jerzego Popiełuszki "Zło dobrem zwyciężaj", to uczniowie łomżyńskich szkół. W marszu uczestniczyli też bliscy zmarłego.

03.11.2011 | aktual.: 03.11.2011 15:55

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Uczestnicy marszu mieli ze sobą transparenty: "Odważ się być dobrym", "Jeśli przyjmiemy tę niesprawiedliwość, przyjdą inne", "Jeden wspólny krok może zmienić świat na lepsze", "Stop agresji".

W ciszy przeszli ulicami Łomży przed Urząd Miejski, gdzie wręczyli prezydentowi Mieczysławowi Czerniawskiemu petycję. Protestują w niej m.in. przeciwko eksponowaniu w kulturze masowej, filmach, grach komputerowych treści ukazujących przemoc i agresję, "rozmiękczaniu i zacieraniu granic norm moralnych i niewłaściwej interpretacji zasad etycznych", zwiększającej się dostępności alkoholu, papierosów i narkotyków.

Uczestnicy marszu napisali też, że chcą "rozbudzić poczucie człowieczeństwa, łączącej nas więzi międzyludzkiej i współodczuwania z inną osobą", a także "uświadomić potrzebę wychowania od najmłodszych lat do poszanowania godności drugiego człowieka".

- Myślę, że to tragiczne wydarzenie (zabójstwo Krzysztofa Choińskiego) uzmysłowi nam wszystkim, że o bezpieczeństwo i spokój w Łomży musimy walczyć, być zdeterminowani wszyscy - powiedział Czerniawski.

Organizatorka marszu, Ewa Ściana, dyrektor Publicznego Gimnazjum nr 2 im. Jana Pawła II, której zamordowany Krzysztof Choiński był zastępcą, podkreśliła, że marsz nie ma charakteru politycznego ani religijnego, ani też żałobnego, a ma pokazywać, że młodzi ludzie nie są obojętni na to, co dzieje się w ich społeczeństwie.

Ksiądz Radosław Kubeł mówił, że marsz ma wyrażać to, że mieszkańcy Łomży nie są obojętni na to, co się stało, i są solidarni z tymi, którzy "ucierpieli z powodu tego zła". - Niech stanie się (marsz) bardzo pozytywnym i budującym znakiem, że jako miasto, jako społeczność tego miasta, jesteśmy ludźmi dobra - mówił do uczestników marszu.

53-letni Krzysztof Choiński w latach 2002-2010 był zastępcą prezydenta Łomży, odpowiedzialnym przede wszystkim za oświatę. Dwa tygodnie temu, gdy wieczorem wracał ze spotkania do domu, został zaczepiony na ulicy przez grupę mężczyzn. Doszło do szamotaniny i dotkliwego pobicia, potem sprawcy wywieźli ofiarę samochodem kilkanaście kilometrów za Łomżę, w okolice miejscowości Rybno. Tam, bez udzielenia mu pomocy, porzucili go na łące nad rzeką Narew. Ciało następnego dnia znaleźli wędkarze.

Przyczyną śmierci były - jak podano we wstępnych wnioskach z sekcji zwłok - liczne obrażenia głowy, klatki piersiowej i brzucha. Zatrzymano i aresztowano pięciu podejrzanych, którym postawiono zarzuty zabójstwa połączonego z rozbojem. Prokuratura przyjmuje, że zabójstwo miało motyw rabunkowy.

Źródło artykułu:PAP
Komentarze (2)