Markot nie zamierza odłączyć się od Monaru
Markot nie zamierza odłączyć się od Monaru,
walczy tylko o to, by w ramach Monaru powstało biuro do spraw
Markotu - poinformował szef Markotu w Pabianicach
Marek Skrzymowski. Zaprzeczył w ten sposób doniesieniom "Dziennika Łódzkiego", który napisał, że o takie
odłączenie Skrzymowski miał wnioskować.
05.08.2004 19:45
Daleki jestem od tego, żeby proponować całkowitą secesję od Monaru - przekonywał Skrzymowski. Wnioskowałem tylko o to, żeby pod kierownictwem wiceprzewodniczącej stowarzyszenia Hanny Janowskiej powstało w Warszawie biuro do spraw Markotu. Wiele ośrodków poparło mój pomysł, m.in. Gdańsk, Bełchatów, Szczypiorno i cały okręg krakowski - dodał.
Przewodnicząca zarządu głównego stowarzyszenia Monar Jolanta Łazuga-Koczurowska powiedziała, że nic jej nie wiadomo, by ktoś chciał odłączyć się od stowarzyszenia. O tym, że Markot odłącza się musiałby zadecydować walny zjazd członków delegatów - powiedziała.
Dodała też, że Skrzymowski nie napisał żadnego oficjalnego pisma do zarządu w sprawie utworzenia biura do spraw Markotu.
Skrzymowski uważa, że Markot jest traktowany marginalnie przez przewodniczącą stowarzyszenia. Zarzuca też przewodniczącej, że Monar pod jej kierownictwem zażądał od ośrodków Markotu odprowadzania do centrali Monaru 3,5% swoich dochodów, co nazwał "haraczem". W przeciwnym razie grozi kierownikom utratą stanowisk.
Skrzymowski utrzymuje ponadto, że pomysł Łazugi-Koczurowskiej zmiany nazw ośrodków pociągnął za sobą wiele niepotrzebnych kosztów, związanych m.in. z wymianą pieczątek i druków firmowych.
Odnosząc się do tych zarzutów przewodnicząca powiedziała, że odpis od zaksięgowanych przychodów ośrodków Markotu jest konieczny. Z tych środków finansujemy bowiem obsługę organizacyjno-prawną stowarzyszenia. Nie mamy innej drogi i nie robimy niczego co jest niezgodne z prawem - powiedziała Łazuga- Koczurowska.
Natomiast zmiany nazw placówek nastąpiły po sugestii Krajowego Rejestru Sądowego, który uznał, że należy je ujednolicić - dodała.
Markot, organizacja walcząca z problemami bezdomności, należąca do stowarzyszenia Monar, powstał w grudniu 1993 roku. Od tamtej pory przeprowadził około 100 programów adresowanych do ludzi bezdomnych, samotnych matek, skrzywdzonych społecznie, ofiar przemocy domowej i niepełnosprawnych społecznie.
Monar jest organizacją pozarządową pomagającą narkomanom, bezdomnym, a także dzieciom specjalnej troski. Został założony w październiku 1978 roku przez nieżyjącego już Marka Kotańskiego. Obecnie prowadzi ponad 160 placówek dla osób uzależnionych, chorych i bezdomnych. Rocznie korzysta z nich ok. 15 tys. osób.