Mariusz Trynkiewicz napisał list do programu "Państwo w Państwie" w Polsat News
- Pracowałem nad sobą, zmieniłem się, jestem innym człowiekiem - napisał w liście do programu "Państwo w państwie" w Polsat News Mariusz Trynkiewicz, skazany na 25 lat więzienia zabójca czterech nastolatków, którego kara kończy się na początku lutego.
13.01.2014 | aktual.: 13.01.2014 11:08
Mariusz Trynkiewicz został skazany w 1989 r. na karę śmierci za gwałty i brutalne zabójstwa czterech nastolatków w Piotrkowie Trybunalskim. Był to jednak moment, w którym zarządzono amnestię i jego karę zamieniono na 25 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna ma wyjść na wolność 11 lutego. Zdaniem mediów, winnym wypuszczenia zabójcy na wolność jest opóźnienie publikacji ustawy o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób. Ustawa została opublikowana w Dzienniku Ustaw dopiero 7 stycznia, podczas gdy prezydent Bronisław Komorowski podpisał ją jeszcze w grudniu 2013 r.
Tymczasem Mariusz Trynkiewicz niecały miesiąc przed tym, jak ma opuścić zakład karny, napisał list do reporterki Polsat News Agnieszki Zalewskiej. Dziennikarka szukając kontaktu z mężczyzną napisała do więzienia, w którym przebywa zabójca. Mariusz Trynkiewicz nieoczekiwanie odpisał. Fragmenty listu zaprezentowane podczas programu "Państwo w Państwie" cytuje dziennik.pl.
Jak wynika z korespondencji, zabójca ma żal do mediów o to, jak przedstawiają jego osobę. "Czy 25 lat to mało? Ja przez 21 lat mojego wyroku przebywałem na oddziale terapeutycznym w zakładzie karnym w Strzelcach Opolskich, gdzie pracowałem z psychologami, uczęszczałem na terapię i tu do Rzeszowa zostałem przewieziony w celu odbycia terapii, którą odbyłem podczas 12-miesięcznych zintensyfikowanych zajęć. W celi nie siedziałem po prostu odbywając wyrok, ale pracowałem nad sobą. To się dzisiaj w ogóle nie liczy, że siedziałem przez 25 lat i nie zbijałem bąków, ale jednak robiłem wszystko, by okres mojego siedzenia spędzić aktywnie pracując nad sobą? Jakoś nikt tego nie przedstawia od tej strony. Dlaczego?" - pyta w liście Trynkiewicz.
Mężczyzna odniósł się także do tego, że po odbyciu wyroku mógłby trafić jeszcze do zamkniętego ośrodka. "Ja zostałem skazany na 25 lat pozbawienia wolności. Tak mówi prawomocny wyrok i kierowanie mnie do zamkniętego ośrodka przedłuża ten okres pozbawienia wolności. Już w tym jest sprzeczność. Jest to drugi wyrok za to samo przestępstwo. Tym samym działanie prawa wstecz" - pisze Trynkiewicz.
Dziennikarce udało się także spotkać i porozmawiać z mamą mężczyzny. Kobieta prosi, aby nie wypuszczać go z więzienia. - Proszę Boga, żeby umieścili go w szpitalu, żeby nigdy nie skrzywdził żadnego dziecka. On to nawet nie wie, bo on to myśli, że ja się oburzam, że go w szpitalu (umieszczą - przyp. red.) - mówi mama Mariusza Trynkiewicza.
Źródło: Polsat News, dziennik.pl