Mariusz Błaszczak zapewnia o bezstronności policjantów. "Niektórzy związkowcy są zaangażowani politycznie"
- Jakoś w tym oświadczeniu nie słychać o agresji ze strony środowisk lewicowych czy też lewackich - ironizował szef MSWiA w odpowiedzi na pytanie o oświadczenie policyjnych związkowców z Wielkopolski. Funkcjonariusze twierdzą, że rośnie liczba agresywnych zachowań wobec policjantów ze strony części przedstawicieli ruchów narodowych.
W przesłanym w poniedziałek mediom piśmie przewodniczący wielkopolskich struktur NSZZ Policjantów podinsp. Andrzej Szary wskazał, że rośnie liczba agresywnych zachowań wobec policjantów ze strony "części przedstawicieli ruchów narodowych, nacjonalistycznych i pseudokibiców".
Szef MSWiA, pytany we wtorek o to oświadczenie, powiedział, że policja stoi na straży bezpieczeństwa i porządku oraz że jest bezstronna. Jak ocenił "niektórzy związkowcy są zaangażowani politycznie". - Z takim przykładem mamy do czynienia w tej sprawie (...). To jest zaangażowanie polityczne, to jest nadużycie ze strony tego pana, nie po raz pierwszy zresztą dokonane - powiedział Błaszczak.
- Ten pan, który jest autorem tego oświadczenia, próbuje stworzyć atmosferę, próbuje wpisać się w działalność totalnej opozycji, która mówiła, że poprzez ulicę i zagranicę będzie zmieniała wynik wyborów - dodał minister.
- Jakoś w tym oświadczeniu nie słychać o agresji ze strony środowisk lewicowych czy też lewackich. Przecież każdego 10 (dnia miesiąca - red.) w Warszawie możemy zobaczyć, jak bojówka totalnej opozycji próbuje odebrać prawa tym, którzy uczestniczą w zgromadzeniu, bo oni chcą je zablokować - powiedział Błaszczak.
W oświadczeniu jest mowa o "bezkarności" pewnych osób
Szef policyjnego związku w Wielkopolsce napisał w oświadczeniu, że od lat daje się zauważyć wzrost agresywnych zachowań wobec policjantów, którzy codziennie z narażeniem życia i zdrowia dbają o bezpieczeństwo Polaków.
"Zarząd Wojewódzki z niepokojem obserwuje bardzo agresywne postawy części przedstawicieli ruchów narodowych, nacjonalistycznych i pseudokibiców, które nie spotykają się zawsze z jednoznaczną krytyką ze strony władz państwowych, wręcz przeciwnie, są nawet, z nieznanych nam powodów, często usprawiedliwiane jako element walki politycznej" - napisał Szary.
Jak dodał, taka sytuacja "prowadzi w rzeczywistości do wzrostu zachowań agresywnych również innych osób, które, obserwując to, co się dzieje na arenie politycznej, mają przekonanie o swojej bezkarności i często prowokują funkcjonariuszy, aby przekazać opinii publicznej sygnał o brutalności (porównywanie policjantów do ZOMO) lub braku profesjonalizmu".