Mariusz Błaszczak skomentował akt samospalenia w Warszawie. "To jest ofiara propagandy totalnej opozycji"
Szef MSWiA Mariusz Błaszczak obwinił opozycję o próbę samospalenia, do jakiej doszło w czwartek wieczorem w centrum Warszawy. Minister wykluczył działania rządu, jako motyw działania mężczyzny.
21.10.2017 | aktual.: 21.10.2017 09:41
- Jest w szpitalu, jego stan jest ciężki, 40 proc. ciała jest poparzone – mówił w RMF FM Mariusz Błaszczak pytany o stan mężczyzny, który w czwartek wieczorem podpalił się przed Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie.
- Z tego co wiemy, leczył się na depresję. Można powiedzieć, że to jest ofiara propagandy totalnej opozycji, która mówi, że walczy z rządem przez ulicę i zagranicę – powiedział szef MSWiA.
Na te słowa zareagował prowadzący audycję Krzysztof Ziemiec, który zwrócił uwagę na list mężczyzny, w którym napisał, że aktu samospalenia dokonuje w proteście wobec działań rządu.
- Czy to jest racjonalne? Nie ma powodów, żeby targnąć się na własne życie w takiej sytuacji. To też świadczy, że ten pan jest ofiarą tej propagandy – mówił Mariusz Błaszczak.
Zobacz także
Policja zwróci większą uwagę na centra handlowe
Szef MSWiA był też pytany o atak mężczyzny w centrum handlowym w Stalowej Woli. Zapewnił, że napastnik działał sam, a jego działania nie były motywowane względami ideologicznymi czy terrorystycznymi. Mariusz Błaszczak podkreślił, że mężczyzna od dawna leczył się psychiatrycznie.
- To trudno oceniać w kategoriach racjonalnych. Przy użyciu dwóch noży zadawał ciosy przypadkowym przechodniom w galerii handlowej. A więc trudno o racjonalne wyjaśnienie takiego działania – ocenił minister spraw wewnętrznych i administracji.
Mariusz Błaszczak potwierdził w sobotę, że 27-letni mieszkaniec Stalowej Woli nie był pod wpływem alkoholu. Dodał, że nie można potwierdzić informacji o obecności narkotyków w organizmie mężczyzny.
- Po tym zdarzeniu komendanci zwrócą większą uwagę na centra handlowe, a więc będzie więcej patroli – zapowiedział w RMF FM szef MSWiA. - Przy czym, chciałem podkreślić, że to nie jest tak, że po tym, co miało miejsce wczoraj nagle podejmowane są działania – dodał.