Atak nożownika w Stalowej Woli. Co wiemy o napastniku?
Jedna osoba nie żyje, osiem jest rannych - w tym dwie w stanie krytycznym. To tragiczny bilans wydarzeń, które rozegrały się w piątkowe popołudnie w galerii handlowej w Stalowej Woli. Młody mężczyzna zaatakował nożem jej klientów. Nie wiadomo, dlaczego dopuścił się tej zbrodni. Co o nim wiemy?
Konrad K. ma 27 lat. Według nieoficjalnych informacji, do których dotarła WP, mieszkał w Rozwadowie, jednej z dzielnic Stalowej Woli. Nigdy nie był nawet notowany. Tuż po godznie 15. wkroczył do galerii handlowej "ViVO!" w tym mieście i nożem zranił 9 osób. Jedna z jego ofiar, 51-letnia kobieta zmarła w szpitalu.
Relacje klientów centrum handlowego
Świadkowie twierdzą, że mężczyzna „zachowywał się jakby był w amoku” i „dźgał na oślep”. Według jednego z nich zachowywał się "jakby był pod wpływem i popaliło mu styki". - Gdy weszłam do galerii usłyszałam krzyki i zobaczyłam jak ludzie w panice biegną do wyjścia - mówi w rozmowie z WP jedna z klientek. - Opuściłam budynek razem z nimi - dodaje. - Słyszałam jakieś krzyki i piski, ale nie wiedziałam, o co chodzi, więc nie przerywałam zakupów - relacjonuje nastolatka, która w chwili ataku była wewnątrz budynku. - W pewnym momencie ktoś przebiegł obok mnie, a ludzie zaczęli uciekać. Zobaczyłam rannych i plamy krwi, udało mi się uciec. Potem, gdy w mediach społecznościowych zobaczyłam zdjęcie napastnika, uświadomiłam sobie, że był moment, gdy przebiegł obok mnie - dodaje dziewczyna.
W końcu napastnika udało się obezwładnić: zatrzymali go sami klienci galerii handlowej. Potem przekazali go policji.
Jak tłumaczył swój czyn? Nie potrafił tego zrobić. - Mówił, że jest w trudnej sytuacji, że to jest dla niego ciężki dzień - opowiada komendant wojewódzki policji w Rzeszowie nadinsp. Krzysztof Pobuda. Komendant zwrócił też uwagę, że mężczyzna sprawiał wrażenie osoby przeżywającej załamanie psychiczne.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Wkrótce pojawiła się kolejna informacja: 27-latek leczył się psychiatrycznie. Potwierdziła ją rzeczniczka rzeszowskiej policji. Podczas przeszukania w mieszkaniu mężczyzny znaleziono potwierdzającą to dokumentację medyczną.
Z relacji świadków wynika, że napastnik atakował swoje ofiary bez ostrzeżenia. W absolutnej ciszy. Podbiegał od tyłu do przypadkowych osób i zadawał im ciosy nożem.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Konrad K. w chwili ataku był trzeźwy. Możliwe, że był pod wpływem narkotyków lub dopalaczy, tego jednak dowiemy się dopiero wówczas, gdy policja otrzyma wyniki badań. W sobotę zostaną mu prawdopodobnie postawione zarzuty.
Wojewoda podkarpacka Ewa Leniart wieczorem w piątek podała, że cztery ranne osoby są operowane. Stan dwóch z nich określany jest jako krytyczny.
Źródlo: PAP, echodnia.eu, WP, TVN 24