Mariusz Błaszczak odwiedził rannych policjantów. "Oni zrobili co trzeba, co należy. Ten bandyta był bezwzględny"
- Nie ma pobłażania dla bandytów - stwierdził podczas konferencji po akcji w Wiszni Małej Mariusz Błaszczak. Minister spraw wewnętrznych podkreślił, że nic nie zagraża życiu rannych policjantów i obaj zgłosili chęć szybkiego powrotu do służby. Z kolei szef policji Jarosław Szymczyk zaapelował do "pseudoekspertów", by nie oceniali akcji policji, nie znając jej szczegółów.
04.12.2017 | aktual.: 30.03.2022 10:09
- Usłyszałem zarówno od jednego jak i drugiego z rannych policjantów, że są zdeterminowani, żeby wrócić do służby - stwierdził na poniedziałkowym briefingu Mariusz Błaszczak. Szef MSWiA odwiedził we wrocławskim szpitalu policjanta rannego podczas sobotniej akcji w Wiszni Małej. Z drugim, przebywającym w innej placówce, rozmawiał przez telefon.
- Podziękowałem obu policjantom za ich postawę. Oni zrobili co trzeba, co należy. Ten bandyta był bezwzględny. Trzeba pamiętać o zagrożeniu, jakie stanowił dla innych ludzi - powiedział minister spraw wewnętrznych i dodał, że "cała grupa operacyjna zachowała się jak należy". - Ci policjanci wszyscy wypełnili swoją przysięgę z pełnym zaangażowaniem - stwierdził.
Funkcjonariusze są szykowani do operacji. Nie wiadomo jeszcze, kiedy do nich dojdzie. Życiu policjantów nie zagraża niebezpieczeństwo.
- Zabezpieczono szereg śladów i dowodów z tego zdarzenia - powiedział komendant główny policji nadinsp. Jarosław Szczymczyk i dodał, że sprawa będzie wyjaśniania pod nadzorem prokuratury. - Zastanawiam się, kto dzisiaj formułuje takie opinie - komentował pojawiające się w mediach wypowiedzi o niewystarczającym rozpoznaniu przeprowadzonym przez funkcjonariuszy przed akcją.
Jak zaznaczył, na razie "nie zdefiniowano" poważnych błędów w trakcie akcji i zaapelował do "pseudoekspertów", by nie wypowiadali krzywdzączych opinii.
Nadinsp. Szymczyk przekazał, że w sobotę ok. 23 policja otrzymała informację o tym, że trwa włamanie do bankomatu. Była to informacja przekazana przez policjantów. - My nie posiadaliśmy informacji o tym, że sprawcy posiadają broń palną - stwierdził i dodał, że mimo to założono taką możliwość.
Policjant osierocił dwoje dzieci
Przesłuchiwany w poniedziałek 41-letni Jacek S. usłyszał zarzut usiłowania kradzieży kilkudziesięciu tys zł. z włamaniem do bankomatu. Mężczyzna przyznał się do winy, ale próbuje umniejszać swoją rolę w napadzie, którego próbowano dokonać w Wiszni Małej.
Zatrzymany w związku ze sprawą Grzegorz K. ma zostać przesłuchany jeszcze w poniedziałek.
Do strzelaniny doszło w sobotę ok. północy. Antyterroryści przygotowali zasadzkę na przestępców próbujących ukraść pieniądze z bankomatu. - Bezwzględny bandyta otworzył ogień z broni maszynowej. Policjanci w obronie własnego życia również odpowiedzieli ogniem - powiedział Wirtualnej Polsce asp. szt. Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji.
Policjanci zastrzelili jednego z przestępców. Wkrótce na miejscu pojawił się nasz reporter. W trakcie akcji zginął policjant.