Mariusz Błaszczak: bardzo nam zależy by wyjaśnić sprawę śmierci 25-latka na komisariacie
• Szef MSWiA: sprawa śmierci 25-latka będzie wyjaśniona rzetelnie
• Igor S. zmarł w 15 maja po tym, jak zatrzymano go na wrocławskim rynku
• Czterech policjantów zostało odsuniętych od służby w związku ze śmiercią 25-latka
25-letni Igor S. został zatrzymany rano 15 maja na wrocławskim rynku; był poszukiwany przez policję za oszustwa. Według funkcjonariuszy mężczyzna był agresywny i musieli oni użyć paralizatora. Po przewiezieniu na komisariat mężczyzna stracił przytomność i pomimo reanimacji zmarł. Według pierwszej opinii lekarza przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa. Prokurator zlecił sekcję zwłok mężczyzny. Nie wykazała ona przyczyn jego śmierci. Następnie zlecono badania histopatologiczne i toksykologiczne. Wyników tych badań jeszcze nie ma.
- Bardzo nam zależy by wyjaśnić sprawę śmierci 25-latka na komisariacie we Wrocławiu i zapewniam, że będzie ona wyjaśniona rzetelnie. Ta sprawa jest przedmiotem postępowania prokuratorskiego, czekamy na wyniki związane z działaniami prokuratorów. Jeszcze kilka dni i myślę, że prokuratura przedstawi informacje w tej sprawie - mówił we wtorek wieczorem podczas konferencji prasowej we Wrocławiu szef MSWiA Mariusz Błaszczak.
Szef MSWiA dodał, że spotkał się z ojcem zmarłego mężczyzny. - Rezultatem tej rozmowy był mój wniosek do Prokuratora Generalnego o przeniesienie tego postępowania poza zakres działalności Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu dla zapewnienie pełnej bezstronności. Bardzo nam zależy by wyjaśnić tę sprawę i zapewniam, że wyjaśnimy ją rzetelnie - mówił.
Śledztwo ws. śmierci 25-latka na jednym z wrocławskich komisariatów zostało przeniesione z Prokuratury Rejonowej dla Wrocławia-Śródmieście do Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Śledztwo jest prowadzone w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci oraz przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy policji.
Rzecznik dolnośląskiej policji Paweł Petrykowski poinformował wcześniej, że w trakcie zatrzymania u 25-letniego mężczyzny znaleziono substancję, która po późniejszych badaniach okazała się "dopalaczem". - Istnieje duże prawdopodobieństwo, że mężczyzna w trakcie interwencji policji był pod wpływem środków psychoaktywnych, ale to wyjaśnią dopiero badania zlecone przez prokuraturę - mówił Petrykowski.
Po śmierci 25-latka pod komisariatem policji przy ul. Trzemeskiej we Wrocławiu prowadzone były protesty, które przerodziły się w zamieszki. W efekcie policja łącznie zatrzymała ponad 40 osób. Protestujący zarzucali policji, że podczas zatrzymania działała brutalnie i to przyczyniło się do śmierci 25-latka.