Mariusz A. Kamiński złożył dymisję z funkcji szefa Polskiego Holdingu Obronnego? Beata Kempa: to pewnie jego prywatna decyzja
Jacek Żakowski pytał w programie #dziejesienazywo szefową Kancelarii Premiera Beatę Kempę o "zastępowalność starych urzędników" przez Marcina Mastalerka w Orlenie oraz powołanie Mariusza A. Kamińskiego na szefa Polskiego Holdingu Obronnego.
Wicepremier i minister nauki Jarosław Gowin poinformował w środę rano, że Kamiński złożył dymisję z pełnionej funkcji. Rzeczniczka PHO nie potwierdziła jednak w rozmowie z money.pl tej informacji. Nie wypowiada się też sam zainteresowany.
- Z tego, co wiem, przystąpił do konkursu, więc było to uczciwe postawienie sprawy - powiedziała w #dziejesienazywo Kempa.
- Jak znam opinię PiS na temat konkursów, to nie spodziewałem się tego argumentu z pani ust - oznajmił Żakowski.
- Tam, gdzie są, staramy się, żeby były bardzo transparentne, przejrzyste i lege artis - zapewniła szefowa Kancelarii Premiera.
- Już pan Kamiński zrezygnował, czyli coś musiało być na rzeczy - sugerował Żakowski.
Kempa oznajmiła, że nie ma wiedzy na ten temat. - Nie rozmawiałam przez wiele miesięcy z panem Kamińskim. Gdybym wiedziała na pewno bym powiedziała. Jestem znana ze szczerości. Jest to pewnie jakaś jego prywatna decyzja - dodała.
- Tak można zgadywać, oczywiście. Jak ktoś rezygnuje z bardzo dobrej posady po artykułach w prasie, to na pewno ze względu na stan zdrowia - kontynuował Żakowski. - Jak się do tego doda nowego doradcę zarządu TVP - bardzo bliskiego kuzyna Jarosława Kaczyńskiego, tzw. "wujka Janka" - to robi się problem. Czy pani nie czuje, że ten skok na posady wymaga się wam spod kontroli? - pytał prowadzący #dziejesienazywo.
- To jest duże słowo, bo gdybym chciała być złośliwa i przypomnieć, jaki był skok na posady w roku 2007. Nie pamięta wół... - odpowiedziała Kempa.
Jej zdaniem, zawsze będzie to problem dyskusyjny, ale jest podstawowa różnica np. między Mastalerkiem a Ostachowiczem. - Ostachowicza próbował Tusk posadowić na bardzo dobrej posadzie, bo chodziło o członka zarządu. To jest nieporównywalne - człowiek zarządu, a dyrektor - człowiek do bardzo ciężkiej pracy. (...) Chce przypomnieć, że to my nałożyliśmy bardzo wysokie podatki na premie i inne uposażenia (członków zarządów - przyp. red.) - podkreśliła.
- Ale podatku od kuzynów nie ma - wtrącił Żakowski.
- Gdybyśmy nałożyli podatki od kuzynów PO, to by był bardzo ciekawy wpływ do budżetu państwa. Trzeba na to spojrzeć sprawiedliwie - zaznaczyła Kempa.
Bohater "afery madryckiej"
Kamiński jesienią 2014 roku został wyrzucony z PiS (wraz z posłami Adamem Hofmanem i Adamem Rogackim) po tym, jak służbowo udał się na posiedzenie Komisji Zagadnień Prawnych i Praw Człowieka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy w Madrycie.
Kamiński (także Hofman i Rogacki) pobrali z sejmowej kasy pieniądze (tzw. kilometrówkę) na podróż samochodami, ale do stolicy Hiszpanii ostatecznie udali się tanimi liniami lotniczymi.
Pod koniec 2015 roku prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie rozliczenia podróży służbowej do Madrytu byłych posłów PiS, uznając, że w sprawie nie doszło do oszustwa na szkodę Kancelarii Sejmu.
Jeszcze we wtorek Kamiński mówił, że wygrał konkurs na członka zarządu PHO. - Stanąłem do tego konkursu, mam odpowiednie kompetencje, jestem doktorem nauk prawnych, przez osiem lat zasiadałem w komisji obrony i byłem jej wiceprzewodniczącym. Stanąłem do konkursu z konkretną wizją, jak zmienić firmę. Udało mi się wygrać i będę te cele realizował - powiedział.