Pogrzebowy szantaż Rosjan. Dramatyczna sytuacja w Mariupolu
Rosjanie w Mariupolu zmuszają mieszkańców do tego, aby płacili za pozwolenie na pogrzeb. Jeśli ktoś nie chce tego zrobić, może paść ofiarą szantażu ze strony okupanta.
Informacje w tej sprawie przekazał Kanał 24, powołując się na doradcę mera Mariupola Petra Andriuszczenki. Urzędnik wspomniał o tym, że jeszcze bardziej skomplikowana stała się sytuacja związana z pochówkami. Teraz zwłokami zarządza okupacyjne "biuro".
Zobacz też: Tej grupie w Rosji Putin najbardziej się naraził. "To nie są idioci"
Mariupol. Rosjanie chcą pieniędzy za pogrzeb
Urzędnik wskazał, że ciała zmarłych przechowywane są w prowizorycznych kostnicach. W mieście są co najmniej dwa takie miejsca.
Jak mówi Andryszczenko, zaczęto oddzielnie zbierać pieniądze na pochówki. Dodaje, że jeśli ktoś nie chce zapłacić, Rosjanie "proponują" nakręcenie filmu podczas ekshumacji, gdzie fałszywie winą za zbrodnie obarczy się armię ukraińską.
Andriuszczenko dodał także, że w Mariupolu konieczna jest bezpośrednia interwencja instytucji międzynarodowych, ponieważ ryzyko epidemii w tym mieście jest bardzo duże - poinformował Kanał 24.
Doradca mera przypomniał o brakach w dostawie wodny pitnej o odpowiedniej jakości. Brakuje także lekarstw. Andriuszczenko podkreślił, że bez pomocy medycznej i leków sytuacja będzie się tylko pogarszać. Wpływ na to ma też wiele innych czynników, takich jak m.in. wzrastająca temperatura.
11 punktów filtracyjnych dla mieszkańców Mariupola
Petra Andriuszczenka opublikował wcześniej listę, z której wynika, że Rosjanie utworzyli 11 punktów filtracyjnych dla mieszkańców Mariupola. Przypomnijmy, że "filtracja" to szczegółowa kontrola ukraińskich cywilów.
W Doniecku, który od 2014 roku jest pod kontrolą prorosyjskich separatystów, punkt filtracyjny utworzono przy ul. Aksakowa 56. Oficjalnie, jak podał Andriuszczenko, jest to komisariat dzielnicowy policji. Pod szyldem dzielnicowych komisariatów działają również punkty filtracyjne w Dokuczajewsku, Starobieszewie, Manhuszu, mieście Nikolske i w Nowoazowsku - wskazał doradca mera w wiadomości opublikowanej na Telegramie.
Źródło: Kanał 24, PAP