ŚwiatMarine Le Pen reformuje francuski Front Narodowy. Podczas zjazdu padło wiele kontrowersyjnych słów

Marine Le Pen reformuje francuski Front Narodowy. Podczas zjazdu padło wiele kontrowersyjnych słów

Marine Le Pen zamierza poprowadzić francuską prawicę do władzy. Przeszkodą jest antysemicki wizerunek Frontu Narodowego. Dlatego zmienia nazwę. Kłopot w tym, że nowa też nie kojarzy się dobrze.

Marine Le Pen reformuje francuski Front Narodowy. Podczas zjazdu padło wiele kontrowersyjnych słów
Źródło zdjęć: © PAP/EPA
Jarosław Kociszewski

12.03.2018 | aktual.: 12.03.2018 14:30

- Wszyscy muszą mieć jasność, że jesteśmy partią, której celem jest rządzenie – oświadczyła Marine Le Pen przewodnicząca Frontu Narodowego podczas dorocznego kongresu w Lille.

Pomimo rosnącej popularności Front Narodowy nie jest w stanie przebić się przez zabetonowane ramy francuskiej polityki partyjnej. Lewica i prawica gotowe są zawrzeć sojusz, żeby nie dopuścić nowej siły do rozgrywki. Marine Le Pen doszła do wniosku, że musi wyraźnie poprawić swoje wyniki, aby przebić tę barierę. Na przeszkodzie przede wszystkim stoi wizerunek antysemickiej, ksenofobicznej partii, na której czele przez dekady stał jej ojciec, bardzo kontrowersyjny polityk Jean-Marie Le Pen.

Z tego powodu przewodnicząca zaproponowała zmianę nazwy na Rassemblement National (RN), co oznacza Zgromadzenie Narodowe. Krytycy natychmiast zauważyli, że we francuskiej polityce było już Zgromadzenie Narodowo–Ludowe (RNP) działające w czasie drugiej wojny światowej, które krytykowało kolaboracyjny rząd Vichy za zbyt słabą współpracę z Niemcami. Przywódcy RNP wzywali do pogłębiania francusko–niemieckiej współpracy w celu zbudowania nowej Europy. Częścią tego projektu miało być zapewnienie "czystości rasowej", co oznaczało radykalny antysemityzm. Co więcej, symbolem RNP był znak runiczny kojarzący się ze swastyką

Rasita, to brzmi dumnie?

- Pozwólcie im nazywać się rasistami – mówił do członków Frontu Narodowego Steve Bannon, były bliski współpracownik i strateg Donalda Trumpa. – Pozwólcie im nazywać się ksenofobami. Niech nazywają was natywistami. Bądźcie z tego dumni.

Bannon był gościem honorowym zjazdu prawicowego ugrupowania. Wygłosił płomienne, anty-establishmentowe przemówienie przekonując, że "historia jest po naszej stronie". Podkreślał, że członkowie Frontu Narodowego należą do wielkiego, globalnego ruchu przeciwstawiającego się władzy banków centralnych, rządów i korporacji.

Marine Le Pen liczy, że zjazd partii w Lille i zmiana nazwy, na która członkowie muszą się jeszcze zgodzić, pomoże odbudować pozycję ugrupowania po serii rozczarowujących kampanii. Steve Bannon z pewnością tchnał nowego ducha w członków partii, lecz trudno przypuszczać, żeby jego słowa pomogły ugrupowaniu zdobyć sympatię umiarkowanych wyborców.

Członkowie Frontu Narodowego wiązali wielkie nadzieje z wyborami lokalnymi, parlamentarnymi i prezydenckim. W ciągu ostatnich lat ugrupowanie osiągało świetne wyniki, ale nie zdobyło ani władzy, ani realnego wpływu na kształt państwa. Sytuację pogarszają także niesnaski w rodzinie Le Penów i konflikt o schedę o założycielu partii.

W wywiadzie dla francuskiego radia publicznego emerytowany, 89-letni polityk skrytykowa decyzję córki o zmianie nazwy partii. - To więcej niż nazwa, to więcej niż ugrupowanie, to dusza, historia i przeszłość - przekonywał Jean-Marie Le Pen. - To jest prawdziwe zabójstwo polityczne.

francjale penfront narodowy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (11)