"Tego nie da się odzobaczyć". Internauci masakrują klip Schreiber

Współpraca celebrytów - Marianny Schreiber i Marcina Najmana - nie była tajemnicą, bo sami poinformowali w mediach społecznościowych, że tworzą wspólnie projekt muzyczny. W przedświąteczną środę żona ministra PiS Łukasza Schreibera zaprezentowała efekty tej pracy.

Klip i sam utwór "Przystanek Sejm" trwa ponad pięć minut. Marianna Schreiber najpierw odgrywa rolę uczennicy, ale później występuje w skąpym przebraniu syreny. Na większości ujęć zobaczymy celebrytkę na rękach Marcina Najmana.

Czytaj też: Spór w PiS o ustawę o SN. "Oszukali Dudę i Kaczyńskiego"

Kolejne sceny klipu to wędrówka Najmana z syreną-Schreiber od drzwi do drzwi z tabliczkami, na których znalazły się nazwy partii z każdej strony sceny politycznej.

- Siedzę i płaczę, wolność mi zabrano. Nie mam już głosu, szukam go nieśmiało. Wybór wolności - nie równa się wcale. Honor z godnością - wszystko mi zabrano - deklamuje na początku Marianna Schreiber.

W kolejnych zwrotkach celebrytka uderza w polityków, nie oszczędzając przy tym ugrupowania męża. - Tam Prawi i Sprawiedliwi - przeze mnie zawstydzeni. Nie zawsze dumni - czasem wkurzeni - śpiewa. Pada też nazwisko Jarosława Kaczyńskiego.

Czytaj też: "Inaczej może być katastrofa". To po to Zełenski leci do USA?

Rapowanie Marianny Schreiber od razu wywołało reakcję internautów. Większość wpisów pod klipem w serwisie YouTube jest krytycznych, ale zdarzają się też głosy wsparcia.

"Ekranizacja legendy o Warsie i Sawie wersja 2022", "Dobra robota, brakuje napisów", "Ma pani ukryty talent. Oby pozostał ukryty" czy klasyczne: "Tego nie da się odzobaczyć" - to tylko kilka komentarzy.

Marianna Schreiber od czasu udziału w programie Top Model realizuje coraz to nowsze projekty i działania, w tym polityczne. W ostatnim czasie zasłynęła m.in. zapowiedzią odbycia ochotniczej służby wojskowej.

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ