Marian Banaś zbada sprawę Pegasusa? Jest wniosek do NIK
Krzysztof Brejza skierował wniosek do Najwyżej Izby Kontroli o przeprowadzenie kontroli w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym. Pismo ma związek z ostatnimi doniesieniami ws. oprogramowania Pegasus. "Obecnie jedynie NIK może sprawdzić celowość, legalność zastosowania cyberbroni w kampanii wyborczej" - tłumaczył senator KO.
27.12.2021 15:30
Kanadyjska grupa Citizen Lab ujawniła w czwartek, że kolejną ofiarą systemu Pegasus w Polsce był inowrocławski senator KO Krzysztof Brejza. Polityk w okresie kampanii wyborczej miał być inwigilowany co najmniej 33 razy.
W poniedziałek były szef sztabu wyborczego KO skierował pismo do prezesa NIK Mariana Banasia. Zaapelował w nim o pilne wszczęcie kontroli w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym.
- Skierowałem dziś wniosek do prezesa Mariana Banasia. Proszę o dokonanie pilnej kontroli. NIK jest obecnie jedyną instytucją niezależną od polityków PiS. (...) Pytam również o koszty, bo koszt szpiegowania mógł wynieść wiele milionów złotych - tłumaczył Brejza w rozmowie z TVN24.
Jak tłumaczy w piśmie, wskutek użycia systemu Pegasus "doszło do zaburzenia procesu wyborczego, kradzieży najbardziej wrażliwych informacji o taktyce i strategii działań sztabu wyborczego".
"Obecnie jedynie NIK może sprawdzić celowość, legalność zastosowania cyberbroni w kampanii wyborczej. (...) Wnoszę o ustalenie, do kogo trafiały dane zbierane Pegasusem" - przekazał Brejza w mediach społecznościowych.
Pegasus użyty w Polsce. Na celowniku Giertych, Wrzosek i Brejza
Krzysztof Brejza, jak poinformowała Associated Press, jest trzecią ofiarą systemu Pegasus w Polsce. Wcześniej na jaw wyszła sprawa ataku na telefony mecenasa Romana Giertych i prokurator Ewy Wrzosek.
"Polski rząd badał moje rozmowy godzina po godzinie, dzień po dniu. Używano mikrofonu tego telefonu. To był czas kampanii, spotkań z premierem Donaldem Tuskiem, sprawy dwóch wież. Niewiarygodny skandal" - przekazał Roman Giertych, były wicepremier w rządzie Jarosława Kaczyńskiego.
- Wszystkie tezy mówiące, że służby wykorzystują tego typu metody w pracy operacyjnej do gry politycznej są fałszywe - zapewniał jednak w rozmowie z PAP Stanisław Żaryn, rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych.