Marek Jurek: przewodniczący PE powinien nauczyć się demokracji
Musimy zdecydowanie bronić Polski przed ingerencją zagranicy i być wszyscy zjednoczeni ze stanowiskiem większości. Szanuję Komisję Wenecką, ale skoro jest tak wpływową instytucją, to niech usunie karę śmierci w Stanach Zjednoczonych, w Rosji. Wtedy będziemy mówić o tym, że musimy traktować jej opinię jako coś więcej niż ekspertyzę - powiedział w programie Wirtualnej Polski #dziejesienazywo Marek Jurek, europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
Prowadzący program Robert Mazurek przywołał wypowiedzi europejskich polityków w sprawie sporu o Trybunał Konstytucyjny. - Martin Schulz zaatakował Polskę, mówiąc, że standardy demokratyczne są u nas zagrożone. David Cameron powiedział, że nie jest pomocne tego typu wtrącanie się w sprawy Polski, a Orban poprosił żebyśmy dłużej o tym nie rozmawiali. To sukces? - pytał Mazurek.
- To jest sukces Polski. Martin Schulz jest politykiem o poglądach skrajnych - odpowiedział Jurek. Dodał, że Schulz "jako przewodniczący PE pokazuje, jak nie szanować opozycji i powinien nauczyć się demokracji". - Jest stronniczy i komentuje wystąpienia opozycyjne. Kto nie należy do konsensusu chadecko-socjalistycznego, ten po prostu jest tam pariasem. Jego można pouczać, posadzić w "oślej ławce", jak Marie Le Pen. Schulz patronował zmowie międzypartyjnej, żeby przewodniczący jednego z klubów nie mógł siedzieć w pierwszej ławce, bo pozostali sobie nie życzą. Co to ma wspólnego z prawami mniejszości? - mówił europoseł PiS.
- Platforma Obywatelska wykorzystuje tę sytuację do krytykowania Polski. Tak samo jak PiS, kiedy był w opozycji, wykorzystywał Brukselę do walki z rządem - zauważył gospodarz #dziejesienazywo.
Polityk partii Jarosława Kaczyńskiego odparł, że to błąd. - To jest destrukcyjne dla samej demokracji. Podczas pierwszej debaty o Polsce w Parlamencie Europejskim spotkałem młodych ludzi z ulotkami Komitetu Obrony Demokracji. Byłem potwornie zaskoczony i powiedziałem: w kraju krzyczycie, że jesteście przeciwni takiej ludowej demokracji większościowej, gdzie po raz wygranych wyborach wolno wszystko, a tutaj przyjechaliście zachęcać, żeby UE, wykorzystując większość, narzuciła coś Polsce, która jest w mniejszości. No jak tak można? - mówił Jurek.
- Po co Grzegorz Schetyna pojechał do Brukseli? Żeby rozmawiać z Donaldem Tuskiem...? - dopytywał Mazurek.
- Schetyna realizuje strategię "ulica i zagranica", kompletnie destrukcyjną dla polskiego życia publicznego. To przypomina czasy saskie. Głosy rozsądku, jak marszałka Kornela Morawieckiego, które rzeczywiście mówią o otwarciu perspektywy odblokowania tego konfliktu, są niestety nieliczne. Czynienie arbitra z UE jest samobójcze. Demokracja to jest przekonywanie współobywateli, a nie szukanie pomocy za granicą - stwierdził gość Wirtualnej Polski.