Marek F. poszukiwany przez policję. Miał już iść do więzienia, ale nie wiadomo, gdzie jest
Marek F., skazany w aferze taśmowej ma być doprowadzony do zakładu karnego przez policję. Ponad rok jego obrońcy wykorzystywali procedury, aby odwlec odsiadkę. Dziennik "Super Express" sugeruje, że może się ukrywać.
23.02.2019 | aktual.: 23.02.2019 09:22
Od momentu skazania w grudniu 2017 roku organizator nagrywania polityków PO, szefów spółek Skarbu Państwa robił wszystko, aby odwlec wykonanie kary 2,5 roku więzienia. Taśmy kelnerów z restauracji Sowa i Przyjaciele, przypieczętowały upadek rządu PO i PSL. Komentowano, że w czasach rządów PiS liczy na łagodne traktowanie.
Jego obrońcy złożyli kasację do wyroku, powoływali się na jego stan zdrowia, następnie na trudną sytuację rodzinną. - Skazany korzysta z trwającej procedury, przebywa ponad rok na wolności. W tym okresie miał możliwość zabezpieczenia podstawowych potrzeb życiowych swojej rodziny - tłumaczyła Anna Zdziarska z Sądu Apelacyjnego.
Wreszcie 1 lutego Sąd Okręgowy w Warszawie wysłał policji nakaz doprowadzenia Marka F. do zakładu karnego. Jak pisze "Super Express" 6 lutego policja zajęła się poszukiwaniem mężczyzny. Wtedy okazało się, że właściwie nie wiadomo, gdzie się podział. Dziennik sugeruje, że może się ukrywać. Podkomisarz Ewa Szymańska ze Stołecznej Komendy Policji nie miała zbyt wiele do powiedzenia. Potwierdziła jedynie, że trwają poszukiwania, zgodne z procedurą doprowadzenia skazanego do więzienia.
Do nagrywania polityków i osób z kręgów biznesowych dochodziło w latach 2013-2014. Marek F. od początku zarzekał się, że jest niewinny. Inna sprawa, że przy wszystkich sensacyjnych wątkach ujawnionych z podsłuchów, jak na raziejest jedynym skazanym.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl