Marek Borowski: posłowie SLD uważają, że zdradziliśmy

Myślę, że w SLD panuje głębokie niezrozumienie tego, co się stało. Otóż uważa się, że nastąpiła jakaś zdrada, że koledzy i koleżanki opuścili SLS z jakichś niskich pobudek ambicjonalnych. Jest sporo takiej zwykłej złości. Od poszczególnych posłów słychać także i nieprzyjemne słowa - powiedział w "Sygnałach Dnia" Marek Borowski, marszałek Sejmu, lider Socjaldemokracji Polskiej.

Sygnały Dnia: W naszym studiu Marek Borowski, marszałek Sejmu i lider Socjaldemokracji Polskiej. Dzień dobry, witamy w Sygnałach.

* Marek Borowski:* Dzień dobry. I od razu chciałem przeprosić słuchaczy, bo przerwano bardzo piękny utwór Adama Nowaka z zespołem Raz, Dwa, Trzy, którego uwielbiam.

Sygnały Dnia: Ale utwór wydany przez Program I Polskiego Radia.

Marek Borowski: A, to się chwali.

Sygnały Dnia: Na pewno nie po raz ostatni ten utwór został w Sygnałach Dnia nadany. Panie marszałku, teraz do rzeczywistości politycznej wracamy. Podobno toczy się w Sejmie bitwa o stołki, o stołki Sojuszu Lewicy Demokratycznej i SdPL. Chodzi o fotele właściwie sejmowe. Posłowie Sojuszu nie chcą siedzieć razem z posłami SdPL.

Marek Borowski: Nie, to jest akurat... można powiedzieć tak, że jest w zasadzie odwrotnie, to znaczy bez względu na to, kto chce z kim siedzieć albo z kim nie chce siedzieć, po prostu kluby powinny siedzieć razem. To jest prosta zasada, która obowiązuje w Sejmie. I, oczywiście, posłowie Socjaldemokracji...

Sygnały Dnia: No tak, ale kto powinien bardziej po lewej stronie siedzieć?

Marek Borowski: Dobrze, proszę państwa, to jest nieważne, kto będzie siedział bardziej po lewej, kto będzie siedział bardziej po prawej. Rozwiążemy ten problem. Dla nas jest istotne, żeby posłowie Socjaldemokracji siedzieli razem. Jeśli Sojusz Lewicy Demokratycznej nie zgodzi się na te rozwiązania, które proponujemy, no to będą inne rozwiązania. My na pewno żadnej wojny o siedzenia nie będziemy rozpoczynać.

Sygnały Dnia: A jak by pan nazwał w tej chwili stosunek Sojuszu Lewicy Demokratycznej do Socjaldemokracji Polskiej, czy Socjaldemokracji Polskiej do Sojuszu Lewicy Demokratycznej?

Marek Borowski: Myślę, że w Sojuszu Lewicy Demokratycznej panuje głębokie niezrozumienie tego, co się stało. Otóż uważa się, że nastąpiła jakaś zdrada, że koledzy i koleżanki opuścili Sojusz Lewicy Demokratycznej z jakichś niskich pobudek ambicjonalnych, że w Sojuszu Lewicy Demokratycznej właściwie wszystko zmierza ku dobremu i właściwie nie wiadomo, dlaczego to się stało. Jest sporo takiej zwykłej złości wśród pojedynczych, od poszczególnych takich grup poselskich czy od poszczególnych posłów słychać także i nieprzyjemne słowa.

Sygnały Dnia: Na przykład „zdrada”?

Marek Borowski: Tak, oczywiście, i takie też, choć, zdaje się, że coraz częściej przebija się, powoli, ale przebija się ta świadomość i to zrozumienie powodów, dla których tak się stało, że Sojusz Lewicy Demokratycznej stał się strukturą, która produkowała afery po prostu, która nie była w stanie produkować, wytwarzać żadnych twórczych idei, że bardzo wielu ludzi w Sojuszu Lewicy Demokratycznej... jestem daleki od tego, żeby powiedzieć, że wszyscy, ale bardzo wielu ludzi w Sojuszu Lewicy Demokratycznej znalazło się nie dla celów ideowych, ale dla celów załatwiania własnych interesów. Kolejną aferę mamy w tej chwili w Płocku. Nie wiadomo, czy to już koniec, czy jeszcze nie koniec. Powoli przebija się ta świadomość, że zamiast wieszać psy na Socjaldemokracji, trzeba się zabrać za uzdrawianie swojej partii...

Sygnały Dnia: Panie marszałku, ale wydaje się, że opinia publiczna też chyba niewiele z tego zrozumiała. Chociażby weźmy ostatni sondaż, już tak popularny, Rzeczpospolitej. Pana partia dostała bodajże tylko pięć procent głosów poparcia.

Marek Borowski: Sześć. Tak, ale sondaż OBOP-u, który był zrobiony trochę wcześniej, dawał jedenaście procent. Więc poczekajmy na następne sondaże spokojnie. Ludzie jeszcze nie do końca i nie zawsze identyfikują partie z określonymi liderami, z określonymi osobami, bo trzeba powiedzieć, że to jest dla ludzi też ważne, i w związku z tym musimy troszkę poczekać. Przypomnę, że partia Socjaldemokracja istnieje w tej chwili jeszcze niespełna dwa tygodnie, w związku z tym sondaże będą się wahać. W miarę tego, jak będą się pojawiać w kraju ludzie związani z Socjaldemokracją, poza posłami, którzy na początku się pojawili, kiedy zaczną się pojawiać publicznie pewne stanowiska i propozycje programowe, to wtedy sytuacja się zmieni, jestem o tym głęboko przekonany.

Sygnały Dnia: Myśli pan, że to dlatego, że sondaż Rzeczpospolitej nie uwzględnił nazwisk liderów, tylko podał nazwy partii?

Marek Borowski: Mnie może nie jest zręcznie o tym mówić, bo akurat może tu w grę wchodzić i moje nazwisko, ale rzeczywiście są różnice między sondażami. Sondaż OBOP-u podawał nazwiska liderów w każdym razie, czyli utożsamiał to z pewnymi osobami; sondaż PBS-u nie. Ale podkreślam — poczekajmy na następne, bo do końca trudno powiedzieć. Niemniej jednak chcę powiedzieć, że nowa partia, która się pojawia na rynku politycznym i z miejsca uzyskuje sześć procent, to my nie traktujemy tego jako zły wynik. Nie mówimy, że to jest rewelacyjny wynik, świetny, znakomity. Jest to wynik niezły, który stanowi dobry punkt odbicia, powiedziałbym. I chcę jasno powiedzieć — my nastawiamy się na długi marsz. Idea socjaldemokracji w Polsce musi być odbudowana, w świadomości społecznej lewica nie może kojarzyć się z nieuczciwymi praktykami. To jest największy problem, z którym się wszyscy musimy uporać.

Sygnały Dnia: Panie marszałku, czy w tej chwili rosną szansę na utworzenie rządu przez Marka Belkę?

Marek Borowski: Wydaje się, że te szanse są w dalszym ciągu, powiedziałbym, niestuprocentowe, tak bym to określił. Marek Belka rozmawia z liderami ugrupowań, próbuje przedstawiać elementy swojego programu, próbuje zmienić, można powiedzieć, swoją twarz polityczną. Zresztą początkowo pewną tak zwaną gębę mu przyprawiono, przyprawiono mu taką gębę, jak to się mówi, liberała, czyli człowieka, który nie liczy się z potrzebami zwykłego obywatela, a przede wszystkim przed oczyma ma tylko cyferki. Odnoszę wrażenie, że Marek Belka po wstępnych rozmowach, także z nami, zaczął trochę korygować swoje stanowisko. Dlatego myślę, że te szanse nie są zerowe.

Sygnały Dnia: To były wstępne rozmowy. Będą jeszcze zasadnicze?

Marek Borowski: Na pewno będą.

Sygnały Dnia: I co wtedy?

Marek Borowski: No i wtedy będziemy wiedzieli coś więcej. Sygnały Dnia: Pana ugrupowanie poprze? Marek Borowski: Moje ugrupowanie przedstawi publicznie to, czego oczekuje od rządu, który mógłby ewentualnie stworzyć Marek Belka. Na razie powiedzieliśmy jedno, bo to mogliśmy powiedzieć szybko, mianowicie że w obecnym składzie Parlamentu, przy obecnym poparciu dla partii, które mogłyby poprzeć rząd Marka Belki, a jest to w sumie skromne poparcie, taki rząd musiałby być rządem ponadpartyjnym. I to powiedzieliśmy od początku, tego się trzymamy i będziemy się trzymać. Stąd też i nasz krytyczny stosunek czy po prostu sprzeciw wobec rządu tworzone przez Sojusz Lewicy Demokratycznej.

Sygnały Dnia: Tymczasem gdzie dwóch się bije na lewicy, wygrywa Samoobrona. Co pan sądzi o propozycji jednomandatowych okręgów wyborczych, propozycji Donalda Tuska?

Marek Borowski: Samoobrona nie wygrywa poprzez to, że dwóch się bije na lewicy. To nie ma nic do rzeczy. Przeciwnie — powstanie Socjaldemokracji w pewnym dłuższym okresie może stanowić także jeden z elementów przeciwdziałania...

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)