Marek Borowski: igrzyska kulminacją tego, co dzieje się w Polsce
Myślę, że to, co się w sporcie w Polsce dzieje, a zwłaszcza jeśli chodzi o wyniki olimpijskie, które wymagają długoletnich przygotowań, to to jest efekt tego, co się w ogóle w Polsce działo w ostatnich latach, spadek aktywności gospodarczej, zniechęcenie ludzi i to, co widzieliśmy na olimpiadzie, to było taką kulminacją tego wszystkiego - powiedział w "Poranku w Radiu TOK FM" lider SdPl Marek Borowski.
Janina Paradowska: Czy politycy mają czas na oglądanie olimpiady?
* Marek Borowski:* Ja myślę, że tak.
* Janina Paradowska:* Pan oglądał trochę.
* Marek Borowski:* Zresztą olimpiada trwała akurat w okresie przerwy w Sejmie. Oglądałem, nie byłem przyklejony do telewizora, to bym przesadził, może po części dlatego, iż Polacy nie odgrywali, mówiąc delikatnie, dominującej roli na olimpiadzie. A zawsze dobre występy Polaków przyciągają jednak do ekranu. Ale oglądałem i chcę powiedzieć, że jak już człowiek usiądzie i zacznie oglądać, to nawet jak nie ma tam Polaka, to jednak to wciąga. ten klimat olimpiady jest wspaniały.
Janina Paradowska: Klimat jest fantastyczny. Ale jakie wnioski z tego, że Polski występ najgorszy od 56 lat, jak mówią specjaliści? Czy naprawdę musimy przegrywać z Rumunią, Ukrainą?
* Marek Borowski:* Tak wymieniła pani dwa kraje, które od dawna osiągały wyniki porównywalne. Ukraina jest krajem pięćdziesięciomilionowym o dużych tradycjach sportowych jeszcze z czasów Związku Radzieckiego, więc tutaj to akurat myślę, że nie wstyd. Natomiast ja myślę, że to, co się w sporcie w Polsce dzieje, a zwłaszcza jeśli chodzi o wyniki olimpijskie, które wymagają długoletnich przygotowań, to to jest efekt tego, co się w ogóle w Polsce działo w ostatnich latach, spadek aktywności gospodarczej, zniechęcenie ludzi, odwracanie się od spraw publicznych, mało pieniędzy na różne rzeczy, spadek takiej zapobiegliwości i odpowiedzialności i to, co widzieliśmy na olimpiadzie, to było taką kulminacją tego wszystkiego.