"Marek Belka składał fałszywe zeznania"
Przewodniczący sejmowej komisji śledczej ds. prywatyzacji PZU Janusz Dobrosz (LPR) zapowiedział, że komisja zgłosi do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu możliwości popełnienia przestępstwa przez premiera Marka Belkę, które miałoby polegać na składaniu fałszywych zeznań.
30.08.2005 | aktual.: 30.08.2005 20:33
Dostaliśmy dokument z firmy ABN Amro, że prof. Belka w czasie, gdy dokonywano prywatyzacji PZU, doradzał tej firmie, będąc również przedstawicielem inwestora, czyli BIG Banku Gdańskiego. Twierdził, że to doradztwo nie miało nic wspólnego z prywatyzacją PZU, a jest rozbieżność tych zeznań zarówno z częścią wypowiedzi świadka Marka Dojnowa, jak i innymi dokumentami, które przyszły do nas z prokuratury - powiedział Dobrosz na konferencji prasowej LPR.
Potencjalny wpływ Belki na prywatyzację PZU był jednym z istotniejszych wątków badanych przez komisję. Belka współpracował z doradcą prywatyzacyjnym PZU - ABN Amro Corporate Finance, chociaż - jak zapewniał były prezes tej spółki Marek Dojnow - nie uczestniczył w żadnych negocjacjach związanych z prywatyzacją PZU.
Lider LPR Roman Giertych oświadczył w imieniu swojej partii, że dla Ligi oczywiste jest, iż odpowiedzialność za obecny konflikt z Eureko (akcjonariuszem PZU) dotyczący prywatyzacji PZU ponosi rząd, który podpisał umowę z Eureko, a także "siły polityczne, które za nim stały: Unia Wolności i AWS oraz ich następcy prawni i polityczni, czyli Partia Demokratyczna, PO i PiS".
W czwartek Trybunał Arbitrażowy w sporze pomiędzy Polską a Eureko (akcjonariuszem PZU) uznał, iż Polska naruszyła niektóre warunki umowy o popieraniu i wzajemnej ochronie inwestycji pomiędzy Holandią a Polską. W piątkowym komunikacie Eureko poinformowało, że gromadzi dokumentację dotyczącą ewentualnego odszkodowania, ale nie wyklucza negocjacji z polskim rządem.
Eureko złożyło do Trybunału Arbitrażowego pozew przeciw Polsce, zarzucając Skarbowi Państwa, że nie respektuje międzyrządowej polsko-holenderskiej umowy o wzajemnej ochronie inwestycji. Spółka skierowała sprawę do arbitrażu po tym, jak w 2002 roku rząd polski zdecydował, że zachowa kontrolę nad PZU i wycofał się z realizacji aneksu z 2001 r. do umowy prywatyzacyjnej, zgodnie z którym Eureko miało do posiadanych już wspólnie z BIG Bankiem Gdańskim 30% akcji PZU dokupić kolejne 21%, gdy spółka ta będzie wprowadzana na giełdę. Zimą 2004 r. MSP wynegocjowało ugodę z Eureko, jednak Sejm zablokował jej podpisanie.
Zdaniem LPR, problemu nie rozwiąże przekazanie Eureko kontroli nad PZU. Jest wiele przesłanek, że umowa prywatyzacyjna była sprzeczna z prawem. Należy dążyć do sądowego unieważnienia tej umowy - powiedział lider LPR. Dodał, że polskie prawo daje kompetencje prokuraturze, aby wystąpiła o unieważnienie umowy w przypadku stwierdzenia naruszenia prawa.
Giertych ocenił, że dopiero po unieważnieniu umowy prywatyzacyjnej można przystąpić do negocjacji z Eureko dotyczących rozwiązania obecnego konfliktu. Bez podjęcia takich stanowczych działań nie rozwiąże się w ogóle tej sytuacji - zaznaczył.
Dobrosz dodał, że z analizy pierwotnej umowy prywatyzacyjnej z 1999 r. wynika, że jedyną instytucją uprawnioną do rozstrzygania sporów pomiędzy inwestorem Eureko a Skarbem Państwa jest sąd polski.
Podkreślił, że w ocenie LPR, jak i komisji, zgoda na arbitraż międzynarodowy była błędem.
Zaznaczył, że nawet jeśli uznano by, że arbitraż jest właściwy w rozsądzeniu tego sporu, dopiero w następnym etapie rozstrzygnęłaby się sprawa odszkodowania. Mamy jeszcze tryb odwoławczy do belgijskiego sądu powszechnego (w sprawie czwartkowego rozstrzygnięcia Trybunału Arbitrażowego) - dodał Dobrosz.
Przypomniał, że to rozstrzygnięcie nie dotyczy sporu prywatyzacyjnego, tylko międzynarodowej umowy pomiędzy Polską a Holandią o wzajemnej ochronie inwestycji.
W związku z tym wszelkie opowiadania o jakichś miliardach strat, zresztą często kreowane przez osoby, które mają bardzo nieczyste sumienie co do prywatyzacji PZU, muszą budzić albo grozę pod kątem niekompetencji tych osób, albo sugerować, że świadomie wprowadza się opinię publiczną w błąd - podkreślił Dobrosz.
Belka zapowiedział w piątek, że podstawowym celem polskich władz powinno być niedopuszczenie do zgłoszenia przez Eureko wniosku odszkodowawczego. Według informacji pojawiających się w prasie, Eureko może wystąpić o 1 mld euro odszkodowania, czyli ok. 4 mld zł.
To kompletny humbug i bzdury - tak rzecznik rządu Dariusz Jadowski skomentował zapowiedź szefa sejmowej komisji śledczej ds. prywatyzacji PZU Janusza Dobrosza (LPR) zgłoszenia przez komisję do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu możliwości popełnienia przestępstwa przez premiera Marka Belkę, które miałoby polegać na składaniu fałszywych zeznań.
To kompletny humbug i bzdury. Uzasadnienie, które przedstawiono do tego wniosku, nie zawiera żadnych rzeczowych argumentów. To po prostu żałosne spekulacje i fantazje - powiedział Jadowski.
Ludwik Dorn zadeklarował w imieniu Prawa i Sprawiedliwości gotowość rozmowy z rządem. Podkreślił, że PiS jest otwarte na konsultacje, gdyż "chodzi przecież o ponad 4 miliardy złotych obciążenia dla budżetu". Według Zbigniewa Chlebowskiego (PO), kwestia przegranej Polski z Eureko w sporze przed Trybunałem Arbitrażowym w Londynie to jedna z pierwszych spraw, jakimi będzie się musiał zająć nowy rząd.