Marek Belka: polską stajnię Augiasza da się posprzątać
W żadnym razie nie można porównywać Polski do Iraku i naszych kłopotów. Oczywiście, że da się posprzątać. Polska jest w takiej dziwnej sytuacji z jednej strony mamy olbrzymi potencjał wzrostu gospodarczego, a z drugiej strony biedę, bezrobocie i rozczarowanie ludzi, którzy nie rozumieją – powiedział profesor Marek Belka, kandydat na stanowisko premiera, gość radiowych „Sygnałów Dnia”.
„Sygnały Dnia”: A w naszym studiu kolejny poranny gość, profesor Marek Belka nominowany na stanowisko premiera, dzień dobry. Panie profesorze zaczniemy może od sprawy nie najważniejszej, ale jednak. Otóż ze zwykłego peugeota 607 przesiadł się pan właśnie do premierowskiej limuzyny i jak wczoraj mogliśmy przeczytać na pierwszych stronach „Super Expressu” - nie jest premierem, nie wiadomo czy nim będzie kiedykolwiek, ale już się wozi BMW. Co pan na to?
Marek Belka: Są gazety, które bardziej interesują się samochodami niż ludźmi, ale tak naprawdę wożony jestem Peugeotem tym mniejszym, żeby mniej w oczy wpadać. Tak naprawdę nie chodzi o samochód, chodzi o ochronę osobistą, którą Minister Spraw Wewnętrznych mi przyznał i jakby z tym różne samochody mi dostarczają. Dlaczego? Ja nie jestem mimo takiego statusu jaki mam prywatną osobą w tej chwili, a także chciałbym przypomnieć panom, państwu wróciłem właśnie z Iraku i tam nie byłem szeregowym pracownikiem administracji. To wszystko razem sprawiło, że Minister Spraw Wewnętrznych zadecydował, że powinienem mieć ochronę. To nie jest dla mojej przyjemności, ja wolałbym chodzić pieszo i spotykać się z ludźmi, normalnie do sklepu wejść.
„Sygnały Dnia”: Sprawę uznajemy za wyjaśnioną, teraz wracamy do spraw ważnych. Porozmawiajmy o gospodarce, a także o pana misji, misji niemożliwej. Jak daleko jest do spełnienia, tego, że pan zostanie premierem?
Marek Belka: Przede wszystkim musimy pamiętać, że pan premier Miller ogłosił, że 2 maja poda się do dymisji, a więc do tego czasu są prawie cztery tygodnie podczas których jest czas zarówno dla partii politycznych, czas na konsultacje a dla mnie czas na prace nad programem. Myślę, że te spotkania które ostatnio odbywam napawają mnie optymizmem. Porozumiewam się z ludźmi nie najgorzej, wyjaśniam swoje racje, myślę, że jest nieco bliżej niż było na początku.
„Sygnały Dnia”: Wspomniał pan panie profesorze o programie. Wczoraj siedząc tutaj na pana miejscu Andrzej Lepper oświadczył, że „profesor Belka spotkał się ze mną, a ja uważam, że to bardzo dobrze, że spotkał się, powiedział mi że on programu nie ma. Ja mu na to, że bardzo dobrze. Panie profesorze, pan programu nie ma, to ja mu wręczyłem program Samoobrony”.
Marek Belka: Ja myślę, że pan Andrzej Lepper zaokrąglił i uogólnił w sposób sobie charakterystyczny treść naszej rozmowy. Rozmawialiśmy o różnych propozycjach programowych, które zamierzam przedstawić podkreślając, że te rzeczy które są nowością, które będą nowością w tej chwili nad nimi pracuje i one będą. Ja dziś nie jestem gotowy do wygłoszenia expose, na to mam jeszcze czas.
„Sygnały Dnia”: Dzisiejszy gość „Sygnałów Dnia” Marek Borowski powiedział po 7:20, że jego ugrupowanie jest gotowe poprzeć pana misję, ale pod jednym zasadniczym warunkiem, że ten przyszły rząd będzie rządem ponadpartyjnym. Oczywiście musi być program to jest jasne. Czy jest szansa na to, że ten rząd może być rządem ponadpartyjnym?
Marek Belka: To zależy od tego jaki będzie skład tego rządu i czy pan Marszałek Borowski i ugrupowanie zgodzi się na poparcie takiego składu. Z jednej strony nie ma rządu apolitycznego i apartyjnego, natomiast mogą być rządy, które mogą być bardziej lub mniej kojarzone z realizacją interesów partyjnych. Ja dodałem kiedyś, że to nie jest tak, że albo jest człowiek partyjny, albo fachowiec, bo ja znam z różnych partii znakomitych fachowców i znam też bezpartyjnych kretynów. Ja pamiętam o tej deklaracji o tym warunku Pana Marszałka Borowskiego, ja rozumiem jego intencje.
„Sygnały Dnia”: Ktoś powiedział, że z jednej stajni Augiasza z Iraku, przeniósł się pan do drugiej stajni Augiasza do Polski. Da to się wszystko posprzątać?
Marek Belka: W żadnym razie nie można porównywać Polski do Iraku i naszych kłopotów. Oczywiście, że da się posprzątać. Polska jest w takiej dziwnej sytuacji z jednej strony mamy olbrzymi potencjał wzrostu gospodarczego, a z drugiej strony biedę, bezrobocie i rozczarowanie ludzi, którzy nie rozumieją. Ktoś w Warszawie mówi o słupkach, o cyfrach a tu roboty jak nie było tak nie ma. Z drugiej strony udało nam się zakończyć ten cały proces przygotowawczy do UE, wchodzimy do UE z tego będą płynąć określone obowiązki, ale przede wszystkim korzyści. A my wszyscy zmarnowani, sfrustrowani, narzekamy. Uważam, że istnieje możliwość przekształcenia tego uzasadnionego niezadowolenia w powoli rosnący optymizm.
„Sygnały Dnia”: Panie profesorze, po wczorajszym spotkaniu z SLD z UP w dalszym ciągu nie ma pan 100% poparcia tych ugrupowań. Nadal stawiają warunki?
Marek Belka: Nie, to jest początek bardzo dobrej rozmowy. Wczoraj spotkałem się z gremium kilkudziesięciu osobowym ale jeszcze nie z całym klubem poselskim i to było bardzo dobre spotkanie podczas którego ja postawiłem bardzo wyraźne granice między tym co jest dla mnie niezbywalne, a tym gdzie nie tylko gotów jestem na kompromis. Ja po prostu wiem, że jest inna rola Ministra Finansów wszyscy mnie z tym kojarzą, ja jestem byłym Ministrem Finansów i inna jest rola człowieka który chce stanąć na czele rządu.
„Sygnały Dnia”: A co jest tym niezbywalnym warunkiem?
Marek Belka: Powiedziałem na samym początku w rządzie powinny się znaleźć trzy osoby z obecnego składu: Cimoszewicz, Szmajdziński, Hausner. Nie we wszystkim entuzjastyczne, to są konieczności, a na tym trzeba budować zmiany.
„Sygnały Dnia”: Czy SLD-UP akurat ten warunek akceptuje?
Marek Belka: W istocie tak, chociaż nie bezwarunkowo i entuzjastycznie.
Przeczytaj cały wywiad